poniedziałek, 5 października 2009

Jak kwaskiem cytrynowym w oko

Ilekroć odpowiadam na pytanie dotyczące mojego zawodu wyuczonego, spostrzegam prawie zawsze nutkę zaskoczenia, zdziwienia a czasem wręcz rąbek drwiącego uśmiechu. Co sprawia, że widzę myślami jak automatycznie bez większej refleksji, ląduje na tej samej półce co różdżkarze, jasno-widzowie, zaklinacze węży, świętej pamięci nauczyciele ZPT i wszelkiej maści ezoteryczni szarlatani.

Ogólny zarys sytuacyjny wygląda mniej więcej tak:

Akcja:

- Jaki jest pański zawód wyuczony?
- Jestem filozofem.

Dostępne wersje reakcji:

aaa; ach; aha; taak; no i; w porządku; no ale poważnie; to coś takiego istnieje? Myślałem, że jest to tylko pewien rodzaj dodatkowego zainteresowania. Wie pan takie hobby; musi być panu ciężko; o znam Spinozę. On był filozofem, lecz już nie żyje; a to ciekawe; oryginalny zawód; da się z tego wyżyć?; Ecce Homo itd.itd...

Jak widać umiłowanie mądrości nadal budzi wokół nas pewne kontrowersje zachowawcze. Więc zapewne jakiś plus tego przedsięwzięcia wciąż łechcę "arche" w stopę. Dobra nasza. Homo sum, humani nil a me alienum puto.


PS: Ostatnio miałem wizję Platona i Arystotelesa podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Platon zobaczywszy co się święci, natychmiast prysnął z powrotem do jaskini. Tam skulony zastygł w swoim micie. Odnośnie Arystotelesa, prowadzący od razu pokiwał przecząco głową na widok jego metafizycznego CV. Biedak z miejsca odpadł. Mimo, iż był jedynym kandydatem podczas rekrutacji. Za przyczynę podano mu zbyt słabe a wręcz zerowe operowanie wiedzą z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi. Kompletna nieznajomość pakietu office. Nie zrozumiał ponadto kwestii kreowania wizerunku publicznego młodych przedsiębiorców. To z kolei w oczach przeprowadzającego rozmowę, mogłoby wypaść niekorzystnie a wręcz destruktywnie na rozwój kapitału dobrze prosperującej spółki. Na nic zdały się próby przedstawienia logicznego wyprowadzania stanu faktycznego z jego przyczyn. Natomiast teorie dedukcji i indukcji nie znalazły zadowalającego potwierdzenia w statystykach. A to pech!!!

16 komentarzy:

  1. Drogi FILOZOFIE, bardzo podoba mi się Twój wpis!!!
    :))))
    zwłaszcza TE rozmowy kwalifikacyjne...

    OdpowiedzUsuń
  2. :-D
    a ja się upajam, bo kolejny raz się dowiaduję, że jestem ,,zasobem ludzkim" i moje kwalifikacje oraz doświadczenie zawodowe zostanie wykorzystane w unijnym projekcie.

    podpisano: Zasób ;-P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli Platon zauważył co się święci, to oznacza, że w komisji zasiadali Augustyn i Tomasz. I wcale mu się nie dziwię, że wybrał jaskinię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na marginesie, myślę, że szacowna komisja zdecydowałaby się na dwóch najsłynniejszych braci w historii filozofii/ekonomii Marksa i Engelsa :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudna sprawa. Duża szansa, że Kapitalna rzeczywistość wniosłaby dialektyczny zamęt i chaos w głowach przodowników.

    OdpowiedzUsuń
  6. Holden: Dziękuję i wiedz, że takie numery dzieją się naprawdę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak tak! dzieją się. Ja kiedyś usłyszałem, że mam za wysokie "kompetencje' żeby pracować w jakimś magazynie... No cóż, nie od dziś wiadomo, że wykształceni, to młoty.

    Poza tym, WY-KSZTAŁCENI -> odkształceni -> z-nie-kształceni....

    Ciężkie jest życie wycierucha <- :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czuję się kompletnie zniekształcony, a na dodatek rynek żąda od ciebie ciągłego przekształcania się. Wszystko to sprawia, iż dokształcaniu się nie ma końca. Chcą z nas wycisnąć "czystą formę".

    OdpowiedzUsuń
  9. Owszem, treść jest zbędna, treść jest wręcz niebezpieczna - wzywa do buntu! Kto lubi podwładnego (jakże katorżniczo okrutne słowo), który ma coś do-powiedzenia? Nie-do-powiedzenia są bardziej chciane, bo zamykają usta.

    A czysta forma nie mówi (jest niedopowiedzeniem) - ona się jawi, a jawienie się, jako takie, jest czystą uległością.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może wobec tego znajdzie się miejsce między tymi cieniami, by gdzieś przycupnąć niedaleko Platona i przeczekać w naiwności "to" czemu zaczęliśmy ulegać wraz z rozwojem świadomości?!

    OdpowiedzUsuń
  11. Albo "zabić" (unicestwić)Platona, a wtedy zniknie jaskinia. Pytanie, czy on stworzył czy odkrył jaskinię? Mnie się wydaje, że mógł ją stworzyć. Takie mam podejrzenie... A jeśli tak, to nie musimy i nie możemy do niej wejść. Gorzej, jeśli poza jaskinią nie ma świata. Wtedy Platon stawia nas pod ścianą.

    PS. Małgorzata nie pisała. Złośliwość rzeczy elektronicznych!

    OdpowiedzUsuń
  12. Więc łudźmy się, byle twórczo. Nie będzie łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy machina rozwoju świadomości, raz uruchomiona, da się przeczekać? I to jeszcze w naiwności? I twórczo?

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedz moja brzmi NIE !!! Reszta to tylko hipotezy.

    OdpowiedzUsuń
  15. to zawsze było moje marzenie, studiować filozofię, niekoniecznie nim być, ale poznawać...

    OdpowiedzUsuń