niedziela, 31 stycznia 2010

Wyrwana myśl

Drążąc w dalszym ciągu tematykę 'indywidualnego egoizmu', głoszoną przez Maxa Stirnera, pozwolę sobie na przytoczenie jeszcze jednego cytatu. Jego wymowa jest dla mnie bardzo sugestywna i na zdrowy rozsądek, racjonalna. (Na pewno na płaszczyźnie teoretycznej. W praktyce zaś, nigdy nic nie wygląda tak jak być powinno.). Jak to jednak bywa u rodzaju ludzkiego, znajdą się całe rzesze mające swoje "ale". Włączając w to nawet samego Stirnera, który poddaje krytyce ową teorię "równości" jako zafałszowane i błędne rozumienie pojęcia "wspólnoty" i "więzi".

"Gdyby wszyscy byli pod jednym kapeluszem, nikt nie musiałby zdejmować kapelusza przed drugim"

Abstrahując od cytatu; bez podziałów na równych i równiejszych, nasza wewnętrzna żądza eksploatowania się, zawiść, zaciekłość i nad-ambicja, doprowadziłaby nas prędzej czy później do mentalnego samobójstwa.

środa, 27 stycznia 2010

Szczypta wytchnienia

chwile radości
bijące źródła wody
kojące ciało

wtorek, 26 stycznia 2010

Wzdęcie

Nieopisanym bólem, rozrywającym swoim anty-dedukcyjnym pazurem, nad wyraz i tak wystarczająco sfrustrowany umysł intelektualnego banity jest przykry dar wysłuchiwania twierdzeń (w większości przypadków mających formę poleceń, występujących pod maską wypaczonej koniugacji, czyli przysłowiowego - pieprzenia) w dużej mierze pozbawionych podstawowych założeń logicznych i myślowych. Niemoc płynąca ze świadomości faktu, iż owe koncepcje wypływają z ust osób, które tymczasowo posiadają nad tobą jako takie "zwierzchnictwo", jeszcze bardziej potęguje to uwłaczające poczucie umysłowego upodlenia. Pocieszającym aspektem w tym wszystkim, wydaje się być postawa traktująca zachodzące zjawiska, jako "tylko chwilowe rozdziały" życia. Nic na tej glebie na nasze szczęście nie trwa wiecznie. W końcu, żeby pozbyć się nadmiernego wzdęcia dnia teraźniejszego, wystarczy w miarę dyskretnie poluzować zwieracze a następnie odetchnąć z ulgą. Tak też uczyniłem po powrocie do domu. Za kilka godzin nowy dzień, a wraz z nim "niezniszczalne schematy utartej rutyny". Głowa do góry.

piątek, 22 stycznia 2010

Pamiątki

twarze starych zdjęć
zapomniane albumy
pył minionych lat

wtorek, 19 stycznia 2010

Uciśnienie

milczenie zastygłe
pod przykryciem
zgorzkniałego podniebienia.
wartości wewnętrzne
jak resztki błota z buta
krzepną powoli
na opuchniętej twarzy.
to światy pokryte
rdzą oczekiwania.
gdzie druga strona
oblicza poezji,
mierzona jest w centymetrach
ludzkiego rozdarcia.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Rąbek nieba wam uchylam

**W górze szukam oderwania. Tam zastygam wzrokiem, stając się chwilowo bezimiennym posągiem doznającym. Tak długo, jak długo wodzę oczyma po nieskończonej przestrzeni zapomnienia.**

sobota, 16 stycznia 2010

W teorii wszystko brzmi pięknie a Ja lubię się pocieszać

"Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie państwa, ustroje, wyznania, itp., giną, gdy odłączą się od nich jednostki, albowiem jednostka jest nieprzejednanym wrogiem wszelkiego ogółu, wszelkiej więzi, tj. wszelkich krępujących więzów."

"Ponieważ narodowi chodzi tylko o zabezpieczenie własnej egzystencji, toteż od każdego żąda 'patriotycznej ofiary'. Każdy z osobna jest mu zaś obojętny, jest Niczym..."

"Koniec narodów i ludzkości (jako jednolicie prosperującej masy - przypis własny) będzie Moim początkiem."


Jest to jednakże krótki fragment wielkiej myśli, budzącej wciąż kontrowersje, sceptycyzm, drwiący uśmieszek i machnięcie ręką. No, ale przecież o takie reakcje chodzi, w tej jawiącej się nam jedną z najlepszych "KLATEK", w której gnieździmy się "wygodnie" bez zadawania głębszych pytań...


Dla wgłębienia się w tematykę, zapraszam na blog kolegi Marcinsena -> <-



*
cytaty pochodzą z książki Maxa Stirnera "Jedyny i Jego Własność" Biblioteka Klasyków Filozofii, Wydawnictwo Naukowe PWN 1995

czwartek, 14 stycznia 2010

Lapida 30

Technologia, mechaniczne serce nadające rytm wszelkim dostępnym dziedzinom ludzkiej aktywności. Szybkość, pomysłowość, najrozmaitsze zastosowanie, wszelkiego rodzaju udogodnienia. Oto droga rozwoju tej spontanicznej dziedziny. Nie ulega też wątpliwości fakt, iż po części przyczynia się ona również do pewnego rodzaju patroszenia naszych umysłów. Sprowadzając nasz typ myślenia, poczucie testu do pragnienia posiadania wszystkiego w jednym. Niedługo, tylko wyczekiwać czasu, w którym będziemy mierzyć się nawzajem cyfrowym spojrzeniem. Nie jest to groźba, ani niechęć wobec tych wzniosłych osiągnięć umysłu. Stanowi raczej refleksję nad zdolnością zachowania umiaru oraz umiejętnością panowania nad stopniem zbędnego wygodnictwa.

wtorek, 12 stycznia 2010

Światło powinno gasnąć stopniowo

Stojąc samotnie
miażdżony ogromem
niezrozumienia
i przeszłych niedopatrzeń
Wsłuchuję się
w cichy szelest stron
To zapisane karty życia
ulegają powolnemu rozkładowi
pod naporem zbawiennych
strug deszczu
Przemoknięty nie czuję żalu
Przecież
nawet dzień raz na dobę
przykrywa się płaszczem snu

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Usterka jaźni - Kolizja percepcji

Dotychczas myślałem, że moje pojęcie "dwuznaczności czasu", występuje tylko w trakcie pisania poezji. Od kilku dni mam jednak wrażenie, że owe zjawisko zaczęło towarzyszyć mi w rzeczywistości. W realnym doświadczaniu utkanej z łańcucha przyczynowo-skutkowego, codzienności. Wszystko co robię, czego jestem świadkiem, jawi mi się jako ogólnodostępne zjawiska odklejone poniekąd od realnego czasu. Występują w normalnej kolejności zdarzeń, z tą jednakże różnicą że obok. Pomimo faktu , iż znajduję się w samym centrum obrotu spraw. Istny kołowrót wymiarów. Znajduję się poza tym, w czym aktualnie biorą udział wszystkie moje zmysły. Zupełnie normalnie, z zachowaniem całkowitej świadomości. Bez żadnych prób transcendentalnego odurzania się.

piątek, 8 stycznia 2010

Widmo

**Wyraz twarzy zawieszony nieruchomo między zmiennym kształtem chmur. W rękawach zamiast rąk, wiatr uwił tymczasowe gniazdo. Poddany jego woli, miotam się na wszystkie strony, wypełniony swobodną elastycznością podmuchu.**

wtorek, 5 stycznia 2010

***

cisza dookoła mnie
tylko z oddali
szepcze do ucha
przerywany stukot
pędzącego pociągu
ogołocone drzewa
zastygłe w zimowym śnie
łaskoczą szarą powłokę nieba
zachodzę myślą
do matczynej kuchni...
woń niedzielnego rosołu
przeszywa błogą atmosferę
rodzinnego domu

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Tęsknota

Tęsknota jest jak uciśnione przeżycie, próbujące się wyrwać z każdego zakamarka zatroskanego serca. Bezustannie bombarduje jaźń dobytkiem tego, co było oraz wizją nieodgadnionego. Tęsknota niewysłowiona w swoim majestacie. Zapisana na strzępach wyświechtanych kartek papieru. Wtopiona w pożółkłą chwilę wyblakłych zdjęć. Wyśniona w najokazalszych marzeniach, mających wypełnić monotonię a zarazem niedosyt przyszłych dni. Ukryta w cichych łzach, tłumiona przez zaciskanie warg. W przypływie szczęścia unosząca się w postaci nut śmiechu. Tęsknota, mały płomyk pokrzepienia tlący się tak długo, jak długo wyczuwalny jest puls w naszych tętnicach.


*(Utwór Glace of Dust z płyty "A Theme For The Moon" Luigi Rubino)

sobota, 2 stycznia 2010

Senność

zmęczone oczy
świat widziany jak przez mgłę
w szklanej kuli