wtorek, 25 lutego 2014

Samotny Olbrzym

Zjawił się znienacka o 16.15. Poskubał trochę siana po czym zastygł w bezruchu, hipnotycznie wpatrując się w moją postać oddaloną on niego o ryzykowne 50 metrów. To było zjawiskowe doświadczenie, wykraczające swoją wyrazistością poza ogrodzenia rezerwatów pokazowych, ogrodów zoologicznych, hodowli. Istny zew wolności, który najprawdopodobniej zmusi mnie do zabierania ze sobą zamiast małej cyfrówki, porządnej lustrzanki. 


poniedziałek, 24 lutego 2014

I znowu koty...

Moje nowe miejsce pracy, obok wałęsających się żubrów, tańczących pogo stad dzików i nieustannie przeżuwających siano łań, saren i jeleni wypełnia również całkiem spora gromada kocurów. I to właśnie ona z całego zbioru zwierzyny daje się najchętniej fotografować bez ponoszenia zbędnego ryzyka dla robiącego zdjęcia. Dlatego jeszcze raz pozwoliłem sobie wrzucić zdjęcie znajomych już z wcześniejszych postów kotów. Głównymi bohaterami fotografii są Witek i Tadzio (ten trzeci pozostaje na razie jednostką bezimienną, aczkolwiek i jego imię wyciągnę wkrótce od naszego szefa kuchni;). Para wydaje się być o tyle interesująca, iż jest w zasadzie nierozłączna. Naprawdę trudno jest uchwycić chwilę, w której te dwa zwierzaki spędzają czas oddzielnie. Są absolutnie nierozerwalnym zespołem, a łącząca ich więź przebija relacje z resztą drużyny. Nie ma dnia i wieczora, w których nie widziałbym ich razem. Po prostu dozgonna przyjaźń.


piątek, 21 lutego 2014

Budząc się z zimowego snu

Z wolna las zaczyna odkrywać swoje runo. Spod topniejących plam śniegu zaczynają wyłaniać się na powierzchnię gołe konary, pamiętające czasy królów przegniłe pnie starych drzew, mokre liście, krzewinki, obłamane gałęzie i nagie zarodki przyszłych darów natury w postaci jagód, borówek, grzybów i wszelkich kwiatów. Może nie są jeszcze aż tak widoczne, ale już wyczekujące dnia w którym będą mogły pokazać swoją różnorodność smaku i zapachu światłu dziennemu. Piękno tej majestatycznej metamorfozy przyrody nabiera jeszcze większych walorów, kiedy jesteś jej naocznym świadkiem. I tak właśnie dzieje się teraz w moim przypadku.


poniedziałek, 17 lutego 2014

***

jeszcze wędruję
brodząc w błocie po kostki
wypatruję wiosny
rzuconej mi w twarz
przez coraz cieplejszy wiatr

a jak już przyjdzie
to usiądę sobie na kamieniu
przy leśnej drodze
i napiję się wina
ku chwale drzew kwitnących

sobota, 15 lutego 2014

Obiadek

Nakroiłem wczoraj sporą ilość twardawego już chleba, zmieszałem go z kilkoma kilogramami przemarzniętych jabłek z piwniczki i wszystko wysypałem do paśnika stojącego nieopodal miejsca mojej pracy. Potem już tylko obserwowałem siedząc sobie cicho w ukryciu jak stado rozhulanych dzików tańczy swój taniec pogo, pochłaniając jednocześnie wystawione dla nich jadło.

czwartek, 13 lutego 2014

Kapliczka z Podlasia

PS: Dla Tomka z pozdrowieniami z Kresów;)

wtorek, 11 lutego 2014

Czyżbym się dopalał...?

Jeszcze gdzieś wewnątrz mnie istnieje namiastka przeszłych wspomnień. Zwodnicze wyobrażenie. Coś na wzór małego płomienia z wolna trawiącego poblakłe fotografie, fragmenty zamglonych chwil. Wszystko wydaje się być umiejscowione na bardzo chwiejnym gruncie - nowym rozdziale życia pozbawionym fundamentu przeszłości. Borykam się ostatnio z próbą nadania odpowiedniej wagi temu co było, a tym co jest teraz.

 Otto A Totland - North Way

poniedziałek, 10 lutego 2014

Aaaaa... kota żywota ciąg dalszy - Czekając na autobus

(no kiedyż on przyjedzie, skoczę rozprostować łapy ;)

niedziela, 9 lutego 2014

sobota, 8 lutego 2014

Plucha

chwilowa odwilż
zaspy śniegu za oknem
nikną w oczach

wtorek, 4 lutego 2014

O tempora! O mores!

Filozofia umiera - czytałem ostatnio. Na uniwersytetach, w szkołach licealnych, gimnazjach, podstawówkach, żłobkach, poczętych płodach... Jej miejsce zajmuje z wolna wyjałowiona pustka podporządkowana biegowi świata. Występując pod postacią iluzjonistycznych kierunków ma na celu przekształcenie zdolności wolnego myślenia w wyrafinowaną strategię prowadzenia bezlitosnego biznesu. Wzbogacającego zamiast umysłu - zawartość portfela. Niby nic w tym złego, ale jaka szkoda dla wizerunku człowieczeństwa kształtowanego od setek lat...

niedziela, 2 lutego 2014

Lapida 50

Istnieją miejsca z których nie ma ucieczki. Jakakolwiek obrana droga znajduje swój koniec w punkcie wyjścia. Tragikomiczny splot sytuacyjny. Tak jak w tej chwili. Nieważne w którą stronę skierujesz swoją głowę: Północ - Południe, Wschód - Zachód. Wszędzie las. Gęsty, potężny, obojętny i co najgorsze, otwarcie drwiący z Twoich usilnych prób obrania prawidłowego azymutu...