środa, 27 grudnia 2017
Miejsce straceń w starej żwirowni - Białowieża
środa, 20 grudnia 2017
Lapida 59
Kaloryfer z wolna wytraca swoje ciepło. W pokoju panuje cisza. Książki niemo tkwią wciśnięte w otchłań półek. Półmrok. Za oknem wieje wiatr i prószy drobny śnieg przyćmiewając lekko widok roztaczającej się coraz dziwniejszej Polski. Ochłap ziemi do którego straciłem całkowicie przywiązanie...
wtorek, 5 grudnia 2017
czwartek, 30 listopada 2017
Ostatni dzień listopada
Ostatni dzień listopada przykrył biały puch. Zostały zatarte miejsca mojej obecności. Resztki myśli kołatających w głowie przypominają raczej niedopite resztki wina w poszczerbionej butelce spoczywającej gdzieś na błotnistej glebie. Nadchodzi grudzień a za nim nieuchronnie styczeń. Dwa okrutne miesiące, których równie dobrze mogłoby nie być w spisie kalendarza. Okres szarości, białego błota, wilgoci i nocy tak szybko zapadającej. Spoglądam obojętnym wzrokiem przez okno na ten zachmurzony pejzaż i jedyne co przychodzi mi na myśl to zdanie z książki Jerzego Pilcha: "Byłem tak nieskończenie pusty i wydrążony, że tylko nieskończona nicość mogła mnie wypełnić."
niedziela, 12 listopada 2017
Antyoda
nie jestem ci nic winien
nie poczuwam się nawet
do wymawiania cię przez duże P
nic ci nie zawdzięczam
i nie mów mi o wolności
i przelanej krwi
przypadkiem było
że poczęty zostałem
w twych gardzielach
Ja człowiek o jednym życiu
ty obrysowana granicami
przez wieki orana
pługiem ciemiężców
skrawek gleby
planety ziemia
nie poczuwam się nawet
do wymawiania cię przez duże P
nic ci nie zawdzięczam
i nie mów mi o wolności
i przelanej krwi
przypadkiem było
że poczęty zostałem
w twych gardzielach
Ja człowiek o jednym życiu
ty obrysowana granicami
przez wieki orana
pługiem ciemiężców
skrawek gleby
planety ziemia
wtorek, 7 listopada 2017
Mam to gdzieś...
"Jestem obojętny na kwestie zniszczenia gatunku ludzkiego, mam to gdzieś. Nic by się nie stało, gdyby ludzkość zniknęła z powierzchni ziemi."
Charles Bukowski
"Śmieję się z Bogami"
Rozmowy z Fernandą Pivano
I za to szanuję tego pisarza. I jeszcze za to, że miał wszystko w dupie, lubił wypić i szczerze przelewał na papier to, co go otaczało.
Charles Bukowski
"Śmieję się z Bogami"
Rozmowy z Fernandą Pivano
I za to szanuję tego pisarza. I jeszcze za to, że miał wszystko w dupie, lubił wypić i szczerze przelewał na papier to, co go otaczało.
piątek, 3 listopada 2017
Przed siebie...
Człowiek lasu przedziera nocą zwierzęce szlaki. Brodząc po kostki w jesiennym błocie brnie do przodu pod osłoną szarego nieba. Przed siebie... Dokąd? Trudno odpowiedzieć. Chociażby pod najbliższy konar powalonego drzewa. Przycupnąć, posiedzieć, pomyśleć. Przyjąć dawkę mżawki na twarz spoconą. Przemokniętym rękawem przetrzeć krople błota z czoła. Powstać i ruszyć przed siebie ponownie. W noc mglistą. Bez lęku w sercu na odgłos zwierzyny czającej się w zakamarkach Puszczy. Na przekór łamanym gałęziom przez wiatr. Po prostu przed siebie.
poniedziałek, 23 października 2017
Klepsydra
Słyszałem,
że podobno wystawili
nam pomniki
jeszcze za życia
Zapewne jako wyraz
naszej niedoskonałości
i braku kunsztu literackiego
W przeciwieństwie
do tych którzy się wybili
i teraz przeżuwają
w zachwycie kartki
z brulionów
Im też postawią
kiedy się zadławią
Lublin 17.X.2017
że podobno wystawili
nam pomniki
jeszcze za życia
Zapewne jako wyraz
naszej niedoskonałości
i braku kunsztu literackiego
W przeciwieństwie
do tych którzy się wybili
i teraz przeżuwają
w zachwycie kartki
z brulionów
Im też postawią
kiedy się zadławią
Lublin 17.X.2017
sobota, 21 października 2017
środa, 11 października 2017
Jesienny rynsztok
jak żółty liść
będę leżeć na chodniku
deptany przez
ludzi prących
gdzieś w pośpiechu
będę podwajał
ilość dziur na ciele
i nikt nie zauważy
nikt nie schyli się
nie dotknie
nie powie
czy pomóc powstać
by wpiąć na nowo
w żyłę życiem tętniącą
będę leżeć na chodniku
deptany przez
ludzi prących
gdzieś w pośpiechu
będę podwajał
ilość dziur na ciele
i nikt nie zauważy
nikt nie schyli się
nie dotknie
nie powie
czy pomóc powstać
by wpiąć na nowo
w żyłę życiem tętniącą
poniedziałek, 25 września 2017
Wędrówki i odkrywki
Najpiękniej jest z samego rana, kiedy rosa osadza się na gumowcach a za wiatrówkę wpadają wyschnięte igły sosen i modrzewi, kłując złośliwie szyję i plecy. No i ta cisza nieskażona ludzkim oddechem. Z dala od wszystkiego, krok po kroku nasłuchując tylko sygnału wydobywającego się z ziemi. Pasja jak metafizyczne uniesienie...
czwartek, 7 września 2017
Tymczasem za oknem...
Tuż za ogrodzeniem rośnie kilka dzikich jabłoni. Za nimi znajduje się mała polanka stanowiąca niegdyś boisko. Czasami pojawia się całe stadko lub pojedyncze osobniki. Niezainteresowane raczej grą w piłkę oddają się przyjemności jedzenia wczesnojesiennych owoców.
sobota, 26 sierpnia 2017
Cisza
Gdy człowiek nie ma nic do powiedzenia. Gdy w jego głowie panuje chaos myśli a słowa przybierają bezkształtną formę. I nie istnieje nic co pozwoliłoby nadać temu piękny i przejrzysty wyraz. Wtedy milczy...
sobota, 5 sierpnia 2017
***
puste krajobrazy
zaśniedziałego nieba
rozdeptane ulice
tysiącami charakterów
każdy splugawiony
na swój własny sposób
ślini się na widok tego co ma
lub tego co chce mieć
i choć wszystko piach przykryje
zaśniedziałych ust
będą nam zazdrościć
Ci co w kolejce życia
zbliżają się do jej końca
zaśniedziałego nieba
rozdeptane ulice
tysiącami charakterów
każdy splugawiony
na swój własny sposób
ślini się na widok tego co ma
lub tego co chce mieć
i choć wszystko piach przykryje
zaśniedziałych ust
będą nam zazdrościć
Ci co w kolejce życia
zbliżają się do jej końca
poniedziałek, 24 lipca 2017
***
rozmyślam nad dniem
swojej śmierci
troskliwie
trochę z obawą i lękiem
że stracę widok drzew
miotanych wiatrem
i układ chmur na niebie
litery się rozmażą
twarze się rozpłynął
światło słońca pociemnieje
a ostatni oddech
pozbawiony będzie woni
swojej śmierci
troskliwie
trochę z obawą i lękiem
że stracę widok drzew
miotanych wiatrem
i układ chmur na niebie
litery się rozmażą
twarze się rozpłynął
światło słońca pociemnieje
a ostatni oddech
pozbawiony będzie woni
poniedziałek, 17 lipca 2017
środa, 5 lipca 2017
poniedziałek, 19 czerwca 2017
Dylemat faceta któremu jest wszystko jedno
przykładam twarz do
płyty chodnikowej
jej szorstkość
przenika moją wiotkość
zanim się osunę
w stronę kratki ściekowej
zadaję sobie pytanie:
co jest bardziej męskie?
płyty chodnikowej
jej szorstkość
przenika moją wiotkość
zanim się osunę
w stronę kratki ściekowej
zadaję sobie pytanie:
co jest bardziej męskie?
środa, 7 czerwca 2017
czwartek, 1 czerwca 2017
I co z tego...
I co z tego
że mam ładną koszulę
ogoloną twarz
i wypastowane buty
I pachnę
tak słodko
i ostro
że inni
przytakują mi z uznaniem
jeżeli żaden zapach i ubiór
nie przysłoni
rynsztoku wypływającego
ze mnie
I co z tego ...
że mam ładną koszulę
ogoloną twarz
i wypastowane buty
I pachnę
tak słodko
i ostro
że inni
przytakują mi z uznaniem
jeżeli żaden zapach i ubiór
nie przysłoni
rynsztoku wypływającego
ze mnie
I co z tego ...
środa, 24 maja 2017
Pejzaż z ambony i powalony Pomnik Przyrody
Ostatnio, może ze względu na moje wewnętrzne nieroztargnienie obraz zastępuje mi codzienne słowo. Piesze wędrówki po ulubionych zakamarkach obrazują to, czego z lenistwa nie przekładam w treść pisaną...
poniedziałek, 22 maja 2017
niedziela, 21 maja 2017
Tajemnice Lasu i okolicznych pól
Radziecki nabój Tokariew
Kalider 7,62 mm
Standardowa amunicja
pistoletowa Armii Czerwonej
od 1930 roku
Również do użycia w
pistoletach maszynowych: PPD wz. 34/38
tzw: Pepesza
Rok produkcji 1944
Kalider 7,62 mm
Standardowa amunicja
pistoletowa Armii Czerwonej
od 1930 roku
Również do użycia w
pistoletach maszynowych: PPD wz. 34/38
tzw: Pepesza
Rok produkcji 1944
_____ * _____
Zapalnik uderzeniowy typu
K.Z. 14 o / AEG 15
(Kanone Zünder - pocisk armatni)
Fabryka:
Allgemeine Electrizitats Gesellschaft
Niemcy (Prusy)
Rok produkcji 1915
Głowica wykonana z mosiądzu
Reszta ze stopu aluminium
K.Z. 14 o / AEG 15
(Kanone Zünder - pocisk armatni)
Fabryka:
Allgemeine Electrizitats Gesellschaft
Niemcy (Prusy)
Rok produkcji 1915
Głowica wykonana z mosiądzu
Reszta ze stopu aluminium
____ * ____
czwartek, 18 maja 2017
środa, 17 maja 2017
środa, 10 maja 2017
Maj
Znajduję się w epicentrum intelektualnej niemocy. Nic mi się nie chce i wszystko przychodzi mi z trudem. Zakupione książki pokrywa warstwa kurzu. Ja sam odnoszę wrażenie, że z wolna pokrywam się mchem. Na zewnątrz panuje chłód i majowa zima. Pola, lasy i łąki opanowały hordy kleszczy. Wszędzie słychać ryk pił. Tną Puszczę i drzewo na opał. W domu rozchodzi się znajoma dla nosa woń kociego gówna. To Rectus znowu ma rozwolnienie...
niedziela, 7 maja 2017
czwartek, 4 maja 2017
niedziela, 30 kwietnia 2017
czwartek, 27 kwietnia 2017
Dzień
przyszedłem do domu
z pracy
zjadłem obiad
siedząc na krześle
obok pustego talerza
wpatrzony w cztery ściany
pokoju
poczułem się martwy
setny raz z rzędu
z pracy
zjadłem obiad
siedząc na krześle
obok pustego talerza
wpatrzony w cztery ściany
pokoju
poczułem się martwy
setny raz z rzędu
wtorek, 25 kwietnia 2017
poniedziałek, 24 kwietnia 2017
Prowincjonalny Syzyf
trudno jest żyć
z umysłem
zawiązanym na supeł
toczyć dzień
skrępowanymi rękami
co raz potykając się
o własne nogi
z umysłem
zawiązanym na supeł
toczyć dzień
skrępowanymi rękami
co raz potykając się
o własne nogi
środa, 5 kwietnia 2017
Lubelska Via Dolorosa
Było sobie życie... Gwarne, wrzaskliwe, spontaniczne...
Malowidła codzienności nieistniejącego już świata Żydów lubelskich u stóp rzeki Czechówki. Niegdyś jednej z głównych i liczących się rzek Lublina.
____ * ____
" Szlak Pamięci wyznaczający drogę, którą Żydzi z getta na Podzamczu byli prowadzeni na bocznicę kolejową znajdującą się na terenie rzeźni miejskiej. Od 17 marca do 14 kwietnia 1942 roku ze znajdującej się tam rampy niemieckie władze okupacyjne deportowały około 28 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci do obozu zagłady w Bełżcu. "
" Widziałam trasę ludności żydowskiej, która szła na rampę do rzeźni. Ten Tłum tak sunął. To nie było tak, że Oni przeszli - Tylko szli, szli i szli. To był taki szurgot - ja ten dźwięk pamiętam. Szurgot butów po bruku. I do tego rozmowy, i do tego dodatkowo strzały. Patrzyłam z drugiego piętra, więc mi się wydawało, że same głowy widzę i tobołki. Tak, jakby kamienny bruk szedł, bo głowy okrągłe i tobołki okrągłe. Tak, jakby szła ulica, kamienny bruk."
Wiesława Majczak - Relacja Świadka Historii
Wiesława Majczak - Relacja Świadka Historii
____* ____
Podziękowania dla pana Tomasza Pietrasiewicza i Teatru NN, bez którego ówczesny Lublin nie byłby tym samym Lublinem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)