piątek, 29 czerwca 2012

Moje Zadupia Świata








Lubię otwarte przestrzenie, nie zmącone nadmiarem ludzkiej aktywności. Gdzie swoista głusza z wiatrem świszczącym w uszach, daje ci po mordzie i pozwala zapomnieć przez chwile, że jesteś wytworem kultury, społeczną jednostką, krostą cywilizacji, zadrą na dupie pędzącego świata.
Przymykam oczy. Zaciągam się głęboko powietrzem. Łyk wódki, zgarnięcie łzy rękawem z oka i niechciany powrót do układnego życia...

czwartek, 28 czerwca 2012

Cooperation

... like urine.

środa, 27 czerwca 2012

Ulica Szkolna - Lublin (fragment...)


... wyrwany z kontekstu tak jak ja z rozdziału o miejscu niespełnionego przeznaczenia.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

***

Myślałem już,
że nie powrócę z tej drogi.
Swój sens pogrzebałem skrzętnie
pod wapiennym szkieletem
obumarłego dworu.
Ucichł wiatr.
Wisła skryła się w zaroślach.
Blask słońca przygasł
jak na zawołanie Czarta.
Ja zaś wpółżywy,
siedziałem na krawędzi
stromego urwiska.
Pod zakurzonym niebem -
mimo dnia strącałem
do plecaka
gwiazdy zapomnienia.

K.Dln. 12.VI.2012

niedziela, 24 czerwca 2012

sobota, 23 czerwca 2012

Przez chwilę miałem wrażenie, że trzymany w ręku długopis jest sztyletem o długim niekończącym się ostrzu. Każde napisane słowo było dla mnie jak mocny cios w sam środek serca. Nieopisany ból, zmieszany z masochistyczną rozkoszą. W głębi siebie skomlałem o więcej ...


Luigi Rubino - Behind the Clouds

piątek, 22 czerwca 2012

czwartek, 21 czerwca 2012

Chłopcy

W blasku porannego słońca
chłopcy w grupie żwawo idą
Pod zadaszeniem sklepu
obok łubianek z truskawkami
leniwie popijają piwo
lekceważąc czas
Późnym popołudniem
w gwarze splątanych języków
zaczerwienione karki
uciskają drżącymi dłońmi
Oczy jak kapsle z butelek
rzucone na żywioł chwili
ślepo połyskują
Spod białych bejsbolówek
zamiast łez
krople potu z czoła spływają

Lublin 08.VI.2012.

środa, 20 czerwca 2012

Gotów jestem III

Gwar miasta. Jakże bliskiego. Zmiany czasu wdzierające się w oczy jak morska sól. Styl "bycia", tak odległy od tego, który w sposób niezmienny tli się w moim sercu. Wszystko to sprawia, że chciałbym zacząć biec. Bez ustanku. Jak najdalej od siebie i bliskich mi miejsc. Zamiast powietrza, łapać w płuca wiatr. A kiedy i jego już zabraknie po prostu zniknąć bezpowrotnie.

Gotów jestem umrzeć i odrodzić się po raz trzeci...

wtorek, 19 czerwca 2012

***

urwane myśli
urwane słowa
urwane dźwięki
urwana mowa
rozmyty
- widok
- obraz
- pejzaż
sponad dachów kamienic
tylko cisza
podtrzymująca bieg życia

















Lublin 03.VI.2012.

Gotów jestem II

Wrażliwość jest jak przypadłość zniedołężniałego starca z wytartą laską w dłoni. Chybotającego się na obolałych nogach na wszelkie możliwe strony. Szyderczo wyśmiewany przez zalążki egzystencjalnych pędów ziemi, uparcie drepcze przed siebie z oczami mocno utkwionymi w cel własnego przeznaczenia.

Gotów jestem umrzeć i odrodzić się po raz drugi...

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Widok ludzi. Niezliczona ilość oddechów, spojrzeń, paraliżuje mnie od wewnątrz. Odbiera mi chęć jakiegokolwiek działania. Sprawia, iż mentalnie flaczeję, słabnę, omdlewam...

niedziela, 17 czerwca 2012

***

ten wiersz
co rodzi się
w zalążku myśli
jest jak rozerwana gardziel
jak blizna na ręku po nożu
jak ciemna noc
pełna sił złowrogich
jak zardzewiały klucz
do serc niegdyś bliskich
jak płyta grobu
poddana korozji czasu

Lublin 30.V.2012.

Gotów jestem I

W momencie, gdy chaos dnia przybiera niczym nieobciążony porządek, człowiek jest w stanie dostrzec bezwartościową istotę, każdej uchodzącej w niebyt godziny. Każda minuta jawi się jak nasączona pobudzającą wonnością gąbka. Obracana starannie dookoła pod zaciskającą się dłonią, wyciska z siebie życiodajną energię tak długo, aż osiągnie stan całkowitego wyschnięcia.

Gotów jestem umrzeć i odrodzić się po raz pierwszy...

Lublin 28.V.2012