niedziela, 26 maja 2013

Józef Czechowicz "Zapowiedź"

czerwone grube spirale dookoła dzbanów
połysk cętkowanych muszli
coraz to mniejsze kule płyną w srebrnej smudze
dom rozchyla się jak wachlarz

jakże ten profil zamknąć w trapezy i kąty
drzewem zwichrzonym tragicznie zasłaniam naszą miłość
ścięte kwiaty uśpione w misach
zwierciadła ukazują bladą głębię podwodną

orzeźwia ciężka fałda zapachu kadzidła
wymykają się wreszcie słowa o które chodzi
metafizykę splecioną jak piękne włosy
rozplącze jasny miecz chemia

__ * __


Wiersz, który dotknął mnie ostatnio i pozostawił dość refleksyjne piętno na mej duszy.

piątek, 24 maja 2013

Z ostatniej chwili

Tzw: "Marsz życia", mający odbyć się w najbliższą niedzielę w Lublinie - jakże trywialny i absurdalny pomysł pogromców sromu i mokrych łechtaczek z kategorii: nie dla przyjemności i koniecznie przy zgaszonym świetle. Finansowany zapewne z budżetu państwa mentalny banał popierający zaściankowe, tępe i średniowieczne przepisy "zmuszające kobiety do rodzenia w przypadkach ciężkiego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej, śmiertelnej choroby" w XXI wieku.

Smalec z "GaGa" śpiewał kiedyś, "że to chory kraj, to chory kraj" ... "ja nie chcę podążać tą drogą"...

Zieloni pełni nadziei szorujemy szary beton...





Kolejna udokumentowana akcja artystyczna na Hyward Gallery przy Southbank Centre London. Prawdopodobnie już ostatnia moim pstryknięciem aparatu, ale o tym później przy okazji następnych wpisów.

czwartek, 23 maja 2013

Nieomylni przez małe "n"

Zawsze kurwa znajdą się tacy, którzy wiedzą lepiej. Tacy rozmazani z przyrostem ambicji ponad poziom własnej dupy ubabranej kumoterstwem i cwaniactwem. Tacy, którzy potrafią bez koszenia trawy z butów zmienić sens i cel Twojego pytania, istotę problemu, reprezentowanego przez Ciebie poglądu lub zdobytej wiedzy - umieszczając wszystko na skali swojego widzenia świata.W zamian za to ich trzewia myślowe (coś na wzór przerobu pokarmu w stolec) dają Ci do zrozumienia ich ostateczną nieomylność, że to właśnie Ty jesteś w błędzie. Że to Ty jesteś błędem, którego nosi ziemia.

wtorek, 21 maja 2013

W rajskich ogrodach

w rajskich ogrodach
Twojego krocza
jak wąż uczepiony ofiary
wysysam soki Twojego wnętrza
pukanie do drzwi
dzwonek telefonu
świst czajnika
stygnąca kolacja
jakże małostkowa
i przyziemna wizja świata
w zderzeniu z siłą pożądania
gdy biorę Cię na czworaka

niedziela, 19 maja 2013

piątek, 17 maja 2013

Cider Boy

siedzi na placu w słoneczny dzień
gdy chmury nad głową zawisną
z deszczu pod rynnę chowa
rozmazaną twarz
sześciopak -
mały podręczny bagaż
wciśnięty w krocze dżinsów
cuchnących moczem i gównem
to wszystko co ma
jednak
łykiem szczęścia pochwalić się może
bo każdego dnia
w tym śmierdzącym kroczu
ściska wiernie jego kopię
za każdym razem nową, świeżą
gładko pokrytą folią
i co najważniejsze pełną
chujowiznę godzin i szarość perspektyw
przepłukuje złotą falą rozkoszy
gardło jak tłok fabrycznej maszyny
aż do zatarcia pracuje
ustaje tylko wtedy
gdy trzeba zapalić
lub splunąć flegmą
na ziemię

                                                                       Obywatelom cokołu King George
                                                                       i zaułku Lambeth Road

wtorek, 14 maja 2013

Determinacja

mrówka na stole
jakże pięknie niesie swój
okruszek chleba

sobota, 11 maja 2013

Londyn czyta Herberta...

Oczywiście z przymrużeniem oka ;)

środa, 8 maja 2013

Iskra

ziemia
na której zostawiam
swój selektywnie
dobrany ślad
jest jak jarzący się
niedopałek papierosa

wystarczy
jedno przydepnięcie
bez zbędnego
nadwyrężania stopy -

by wszystko zgasło

 
                In Death It Ends - We All Die

poniedziałek, 6 maja 2013

بیت الفتوح

Baitul Futuh jeden z rzekomo największych meczetów w Europie Zachodniej. Ulokowany w południowo - zachodnim Londynie w dzielnicy Merton, w której egzystujemy już przeszło cztery lata.

piątek, 3 maja 2013

Użyźnienie

wypiłem trzy wina
dopiero pod ławką
świat przyjął właściwy kształt
iluzja trzeźwych oczu
zakończyła rozdział dnia
tęczą wymiotów

środa, 1 maja 2013

aMoralne meritum

Trzydzieści pięć lat
w zarodku macicy świata
jak piłka do kosza
odbijana od punktu
A do punktu B

Teraz na wznak rozdęta
(posiada wszakże własne ego)
retoryką mętnego gadania
o sprawach wzniosłych
(mieszanina plwocin polityczno-religijnych)
leży

I nawet w tym fekalnym nastroju
przez gardło
(mimo smrodu)
nie przejdzie dogmatyczna flegma
by po udanym orgazmie
zmówić pokutny różaniec