wtorek, 13 października 2009
Zarys historii nad wyraz banalnej
Zrodził się z łona przeciętnej kobiety. W pełni nagi, niczym nieskrępowany, nieświadomie wolny od wszelkich ograniczeń. Idealny materiał na "nadczłowieka" w nietzscheańskim pojęciu dziecka. I na tym koniec. Przez resztę życia, brnął w garniturze. Zagubiony między setkami diagramów, wykresów, prognoz i statystyk. Bystrość, stanowczość, przedsiębiorczość i pracowitość pozwoliły mu na szybkie osiągnięcie fortuny. Uzyskał wszystko, po czym zszedł z tego świata, nie mając pojęcia, że istniało całe mnóstwo innych rzeczy. O wiele istotniejszych niż problematyka odpowiedniego doboru krawatu do zbyt nadwyrężonej szyi. Został pochowany jak przystało na ostatnią posługę - w garniturze. Opuszczona aktówka zapłakała doniośle nad powierzchnią grobu. Po czym powędrowała na powrót w ręce tych, którzy z życiowego stolca, uczynili doniosłej rangi przeznaczenie, będące wyznacznikiem wszelakich wartości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...segregator na ludzi czyli biurowiec, korpoludki i homo raportus...
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńprzemijanie i świadomość, cóż za kwiecisty temat i jak płynnie napisany.
Brawo!
Widuję ich co dzień. I tych, którzy "nie mieli pojęcia, że istnieje całe mnóstwo innych rzeczy", i tych, którzy mieli, ale... jakoś zapomnieli.
OdpowiedzUsuńNa szczęście w moim warsztacie, na ziemi niczyjej słów, jest miejsce na całe mnóstwo - jeżeli tylko chcieć. Co dzień dziękuję lwu we mnie (w nietscheańskim pojęciu lwa :-), że chce.
ja NADWYRĘŻYŁEM SWOJĄ SZYJĘ KRAWATAMI I chętnie je rozdam (zostało mi jeszcze ponad 200:)))))))))))):((((((((((((((((((((((((!
OdpowiedzUsuńCudowności Kopaczu
Holden!
OdpowiedzUsuńotwórz sklep z krawatami ;-)
a do Kopacza, tak na ostateczne pognębienie: ,,a tam w mech odziany kamień, tam zaduma w wiatru graniu, tam powietrze ma inny smak..."
sadystka jestem, ale to tak dla przypomnienia :-)
Pociągnę wątek: "porzuć kroków rytm na bruku, spróbuj znajdziesz jeśli szukać zechcesz"!
OdpowiedzUsuńNiech żyje wolność! Wolność i swo... Ooo nie! To chyba już inny wątek.
Tak czy inaczej Kopaczu - jest przygnębiająco, ale nie jest najlepiej ;) Nie noszę garnituru, spodnie kupuję nowe, kiedy stare mają dziury, treki wymieniam, kiedy stare maja przetarte podeszwy. Garnitur? A z czym to się je?
I wcale nie jest lepiej... Ale za to swojsko. Rzec by można: mojo :D
Taaa ... "tylko czasem kropla z oczu po policzku w dół się stoczy... a z biegiem dni ..."to dziwne drżenie rąk."
OdpowiedzUsuń