W stopniu rozdrażnienia
i emocjonalnej wrzawy,
na nic się zda aromat
świeżo zalanej kawy.
A moment ostatecznych decyzji
nie będzie wyznaczony brakiem
koszul w szafie.
Obsceniczna kopulacja
między skutkiem a przyczyną,
zmusza czasem do zmiany
świateł nadziei
na bardziej fluorescencyjny
odblaskiem mocniej bijący.
Tak żeby inni się nie potykali.
Gdyż duża ilość upadłych ciał,
problemy z dopasowaniem stopy
do gładkości podłoża robi.
A slalomem chodzić nie łatwo.
Także nie dla wszystkich
blask gówna na ulicy
przybiera wartość złota.
Więc warto przyodziać się
w cierpliwości miraż.
I nie zbierać przeżutych cukierków,
wdeptanych w zakamarki
przetrząsanych na co dzień
powierzchni horyzontu.
Czasami bierze mnie chęć na (pseudo)poetyckie dywagacje. Sięgam wtedy po mój kajet lub kartkę papieru i dywaguję do czasu, aż poczuje się lepiej. Takie personalne uzewnętrznienie.
OdpowiedzUsuń... dobrze, że TAK ROBISZ:)!
OdpowiedzUsuńA MI PRZYPADŁA do gustu fraza:
problemy z dopasowaniem stopy!
Chyba (tak sądzę) wiem jaki to stan. Chyba (tak przypuszczam) też czasem w niego popadam. Tylko, że nie zapisuję. A ty dobrze że to robisz :)
OdpowiedzUsuńKopaczu, to ,,zbieranie przezutych cukierków" bardzo do mnie przemówiło. myślę obrazami, a ten obraz jest wyjatkowo wymowny i dobrze się nim myśli :-)
OdpowiedzUsuń...prawdziwa cnota krytyk się nie boi :-)))
OdpowiedzUsuń"Obsceniczna kopulacja
OdpowiedzUsuńmiędzy skutkiem a przyczyną"
Cudne! :-). I inspirujące do kolejnych rozważań na ten temat, które i tak, jak zwykle, zakończą się w ślepej uliczce. Ale co tam - scire non est necesse, cogitare necesse est :-)
A "zbieranie przeżutych cukierków" skłoniło z kolei do dość osobistych refleksji...