czwartek, 11 czerwca 2009

Z pożółkłej karty IV

Poemat o Braku (czyli 14 odsłon niedostatku)



Brakuje mi słońca co razi
piasku pod stopami twymi
co nigdy nie mogłem zliczyć
tak dużo było tych ziaren

Brakuje mi tego
choć nie wiem jak na długo



Brakuje mi tego czego inni
nie mają
tęcz kolorowych
śmieci zatroskanych
miotanych bezlitośnie
przez wiatr po ulicach.
Świateł latarni
i jeszcze czegoś ...

lecz trudno mi to określić



Brakuje mi tego czego
niegdyś mi nie brakowało
miłości do Boga i bliźniego

brakuje mi jej bardzo
bardzo mi jej brakuje
dlatego chcę ją odszukać
bo wciąż mi brakuje jej



Brakuje mi tchnienia
gór nieboskłonów
skrzydła ptaka lotek czarnych
z których zbudować skrzydła
bym chciał

Brakuje mi lotu pod i nad
słońcem
A chciałbym



Brakuje mi kartek pocztowych
co kiedyś od przyjaciół
w skrzynce były
i jeszcze wędrówek dalekich
wolnych od trosk i myśli

I tych wspomnień zaczyna
mi brakować



Brakuje mi szumu topoli
chciałbym słyszeć bzyczenie
świerszcza bzykacza
odbijające się od ścian czterech
przez które zbieram krople
rosy w me ręce

Na głowę, nogi i ręce
zbieram rosę



Brakuje mi tego, czego tobie
człowiecze dumny brakować
winno:
serca głosu własnego
wołającego mnie daremnie

wróć do mnie
nie odchodź
brakuje mi Ciebie



Brakuje mi tchu w piersi
tego co rodzi się po porażce
skrytego w głębinach moich
wnętrzności
gdzie tylko Wielki lub
upadły anioł mają dostęp



Brakuje mi zapachu kawy filiżanki
wypijanej po to by rzucić się w wir
dnia a potem:

potem zabijamy sekundy, minuty,
godziny i chwile w niepamięć
wieczną
i tak aż do nocy a potem:

potem zanurzamy się w sen
brakuje mi tego



Brakuje mi was
was co nigdy nie mogłem
odgadnąć który prawdziwy jest

A było was dużo
jak kukły wełniane
wypełnialiście ziemię
Oj dużo was było



Brakuje mi czaru tych dni
w których znaliśmy się tak
jakbyśmy byli dla siebie
stworzeni
A przeklęte to były dni
lecz ja o tym nie wiedziałem
jak zwiedziony mędrzec
tobie zaufałem
I teraz gdy jest już po wszystkim
czasami myślę, że brakuje mi
(a chciałbym się mylić)
tych dni przeklętych



Brakuje mi tańca wokół
świata własnych fantazji
wypełnionego złotym
nieboskłonem gdzie uciekałem
od tego co mnie otacza
choć nie wiem po co
bo to i tak nic nie zmienia



Brakuje mi Twojej
obecności zasłanej
bukietami konwalii
Twych pytań co
otwierały we mnie to
co było dotychczas
zamknięte.
Spojrzenia co jak lód
i najgorętsze ciepło
tryskało z Twych oczu.

Z wiadomych mi przyczyn
brakuje mi ... Ciebie.



Brakuje mi myśli
by wyrazić dalsze
pragnienia i ubytki
w życiu moim
a może też i u innych ...

Łapmy więc braki
zapełniając nimi
szare dziury życia
naszego tak by
nie zgasła iskierka
sensu ...

... w egzystencji naszej.

1997


Poemat ten został opublikowany na łamach kwartalnika
"Scriptores Scholarum" Pluralizmów kontynuacje i polemiki, nr 1 (14) Lublin 1997 r.

1 komentarz:

  1. a tych chwil brakowania
    pozbieraj spojrzenia
    którym niedaleko do łez i jakże blisko do radości

    OdpowiedzUsuń