czwartek, 3 grudnia 2009

Nijak

Doszukać się jakiegokolwiek pozytywu w tej nieustannie siąpiącej mżawce jest praktycznie rzeczą niewykonalną lub graniczy z banalną sytuacją, stawienia czoła czemuś, co tak naprawdę nie istnieje.
Krople pożogi spływają mi po głowie, znikając bezpowrotnie w nieznanych obszarach niepamięci, która jak na złość wali pięściami w moje czoło, dając znać o swojej obecności. Świat zatacza coraz szersze kręgi wymagań, a ja tkwię jak zbutwiały kołek w swojej wąskiej szczelinie niepotrzebności i ciągłej konfrontacji z siłą wyższą.

4 komentarze:

  1. kołek w szczelnie - nie pasujecie do siebie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Holden, patrząc na to ze strony wrażliwości mentalnej - absolutnie nie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki urok wysp... Jak woda dokoła, to i woda w powietrzu :-)
    Rany, następny z niepotrzebnością. A do siły wyższej trzeba się dostroić, filozofie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Raany... obmywane deszczem ;)

    OdpowiedzUsuń