Łudzimy się, żyjąc w świecie, gdzie wszystkie wartości posiadają charakter tymczasowy. Po czym znikają z powierzchni ziemi. Pozostawiając po sobie ulotne, często przedefiniowane w swoich nadinterpretacjach idee, dla których w pewnych sytuacjach jesteśmy w stanie poświęcić nasze życie. (Stanowiące jedyną namacalną wartość tymczasową). Nie znaczy to, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku przelewania z pustego w próżne. (Choć dodający otuchy wydaje się być fakt, iż to my sami możemy sobie przepisać od tego obowiązku bezterminowe zwolnienie). Tak więc, by nie pogrążać się jeszcze bardziej w tej czczej retoryce naszych wewnętrznych dygresji, jak gdyby nigdy nic róbmy to, co do nas należy. Póki jest na to czas i miejsce, pielęgnujmy wszystko co uważamy za stosowne w swojej tymczasowości. Przeżuwajmy kęsy naszej egzystencji wolno, długo i starannie. Wydalając z siebie jak najmniej nieużytków. Biorąc pod uwagę niepodważalność faktu, iż jesteśmy tylko elementem przejściowym, wszelka łapczywość i zachłanność może się zakończyć przedwczesnym zadławieniem i z góry jest pozbawiona jakiegokolwiek również przejściowego sensu. Posiadającego jednak swoją tymczasową moc, ukrytą w trzech dość znanych stwierdzeniach:
- z piachu do piachu
- nie wyśpisz się na zapas
- z pustego się nie przeleje
OJ... a miałem nadzieję na uśmiechniętego Kopacza...
OdpowiedzUsuńno tak. jesteś filozofem.
więc może się uśmiechasz, nawet, gdy piszesz np:
"Przeżuwajmy kęsy naszej egzystencji wolno, długo i starannie"
:))))))))))
uściski, wielkie i męskie:))))
Staram się uśmiechać często, koi to moją tymczasowość :) Aczkolwiek czoło noszę zawsze przymarszczone.
OdpowiedzUsuńTrzeba stosować jakieś kremy czy coś...? :))))))
OdpowiedzUsuńNa zmarszczone czoło, czy na tymczasowość?
OdpowiedzUsuńA ja lubię swoją tymczasowość :) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. To dodaje pogody ducha :)
OdpowiedzUsuńtymczasowość i anonimowość...z perspektywy kosmosu oczywiście:)
OdpowiedzUsuńjak spożytkowalibyśmy nasze nie ulegające watpliwości potencjały, gdyby nie ,,przedefiniowane w swoich nadinterpretacjach idee" :-D
OdpowiedzUsuń...tymczasowość jest the best...:)....wszak jesteśmy tu tylko na chwilę.....uśmiechaj się OCZAMI Kopaczu....wtedy czoło jest gładkie...i myśli cieplejsze...:)...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńczasem nie trzeba zadawać zbędnych pytań o sens sensu, o cel życia - czasem lepiej przyjąć, że to życie jest celem, i już :)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, próbowałem tego zabiegu wiele razy. Niestety, ten euforyczny stan nie trwał z reguły zbyt długo. Wcześniej czy później "materia" na nowo zaczęła dopytywać się o swoje "arche".
OdpowiedzUsuńa tak, tak, bo materia boi sie, że się zagubimy! Ale od czasu do czasu wyłączyć zastanawianie i otworzyć się na euforię? Czemu nie! Chociaż dla tych kilku chwil :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. To czas tzw. nieskrępowanej ulgi.
OdpowiedzUsuń