środa, 8 lipca 2009

Mdłości i martwe czynności

Obumieram mentalnie, jałowieje powoli pokrywając się mchem. Życiodajna wydzielina zwana energią, dar odbierania bodźców zewnętrznych i wewnętrznych, zaczyna jednostajnie wypływać ze mnie wszystkimi dostępnymi otworami, mojego obrośniętego w nadmiar tkanki tłuszczowej ciała. Dostaję czkawki na myśl o wieczorze. Bezwonnej biegunki od wizji poranka. Statyczność i stagnacja wykonywanych czynności jak nierozłączne fatum, wbija swoje rdzą pokryte szpony w moją dwudziestoczterogodzinną zdolność oddychania. Niczym chwilowy prorok, taplający się w grudach skażonej niedoskonałością ziemi, (wyłączając czynniki ode mnie niezależne) jestem w stanie przepowiedzieć w najdokładniejszych detalach, kolejność wydarzeń dnia jutrzejszego, mimo iż topię się w rutynie teraźniejszości. Włączając przy tym szczegóły, kto i po jakiej stronie będzie siedział w metrze lub w autobusie. Gdziekolwiek spojrzę, cokolwiek zrobię, codzienność podchodzi mi do gardła. Rękami przytrzymuję usta i głowę, by nie rzygnąć grafikiem wykonywanych czynności. Mam nadzieję, że to tylko chwilowa dolegliwość. I obym się nie mylił w przepowiadaniu tej diagnozy.

8 komentarzy:

  1. miejmy nadzieję, że to chwilowe, ja też tak mam, niestety...
    pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepiej idź na urlop i rozkoszuj się przez jakiś czas detalami
    zdjęcie super:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mówię, że będzie dobrze, a jak wiesz straceńcy miewają rację:)

    OdpowiedzUsuń
  4. .....kurde!!!!!...to wsiądź do innego wagonika w metrze...i już będzie inaczej......sorry,że trywializuję...ale jak się nie ruszysz to nic nie pomoże...
    ..ooo...wiem...porozwieszaj swoje cudne fotografie w metrze...zainteresdujuą się i nie będzie marazmowej rutyny.....:)...pozdrawiam i kopniaka przyjacielskiego na drogę i na szczęście...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. gdybyś był kobietą, pomyslałabym, że jesteś w ciąży :D

    wypocznij :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze tylko 30 dni i otrzymam swoje trzy tygodnie urlopu, co w skali rocznej jest zupełnie nieadekwatne w stosunku do wykonywanej pracy. Powinno być odwrotnie. Ale cóż, taka kolej rzeczy. Musimy po prostu podporządkować się pod to, co sami stworzyliśmy nazywając to ładem rozwoju naszej cywilizacji.
    Dziękuje za słowa otuchy i próby wsparcia ( koncepcja zmiany wagonika była niezła :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. cholera! nie ma żadnego męzczyzny, ktory mogłby mnie przytulac przy pisaniu tych wierszy, ale poezja gdzies w głowie siedzi, chyba pozostałości po dawnych czasach. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń