poniedziałek, 26 lipca 2010

Widok sponad

Nie mam w zwyczaju
zaglądać ludziom w twarze.
Penetrować wzrokiem
psychologię spojrzeń,
kontemplować mimikę gestów.
W dociekliwości drążyć
obcość umysłów,
powierzchowność wizerunków.
W zamian
lubię otwarte przestrzenie,
nasiąknięte pustką horyzonty.
Pozbawione oddechu
kontury martwych przedmiotów.
Nie gardzę również widokiem
zwiędłych kwiatów
w zakurzonych wazonach.
Pozostawionych na stołach
wokół których tętniło niegdyś życie.


Raison D'etre - Disintegrates From Within

8 komentarzy:

  1. To jest muzyka, której strach słuchać, będą samemu w domu, ale jednocześnie jej mrok przyciąga. Jakaś psychoza murowana.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda. Ma ona w sobie coś co pozwala mi widzieć świat z zupełnie innej perspektywy. Dostrzegać natchnienie w rzeczach zupełnie pomijanych w codzienności. Otacza aurą niepokoju i refleksji zaistniałe zjawiska. Dziękuję za wytrwanie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od lat Raision D'etre to dla mnie idealna muzyka tła. Towarzyszy mi w imaginacjach, przy książkach albo podczas snu. Perfekcyjnie oddaje często to co mam we łbie;)

    Tekst, a zwłaszcza jego druga część, świetnie oddaje klimat muzyki. Ostatni wers to już w ogóle mistrzostwo świata ;)

    Ciekawe blogi. Będę często zaglądał. Ten z ambientem jest rewelacyjny.
    Zapraszam przy okazji do siebie:)

    pozdr ;)
    Lint

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Lint i już do Ciebie wbijam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale takie nie patrzenie w twarze często oznacza fałszywość... wiesz... nie patrzenie w oczy i te sprawy... przemyśl to :)

    Poza tym, niektóre twarze są piękne!!! :) może by się inspiracja jakaś znalazła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "...Nie gardzę również widokiem
    zwiędłych kwiatów
    w zakurzonych wazonach.
    Pozostawionych na stołach
    wokół których tętniło niegdyś życie." - czytam i czytam drogi Kopaczu:)

    co może zdziałać muzyka?

    Powolny / bardzo / najazd kamery na taki właśnie zakurzony wazon w szarym, oplątanym pajęczynami pokoju. Przez stare zasłony w oknach przebijają się promienie słońca, unosi się kurz ......... słucham dalej i wyobraźnia buduje nastrój.

    pozdrawiam,
    Robert

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym przypadku MałaMi to nie o fałszywość chodzi, lecz o zachowanie wewnętrznego spokoju beż żadnych zakłóceń spowodowanych przez natarczywość organizmów żywych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Być może w przyszłości zrealizuję Robercie tą koncepcję z twojego komentarza. Jakby co to dam temu znać na drugim blogu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń