wtorek, 20 lipca 2010

Krok za krokiem

poranną kawą
przepłukać gorycz nocy.
śpiochy z oczu strącić
kiwnięciem palca u nogi.
na śniadanie
przerzuć okruchy
wczorajszego chleba
jak zostały jakieś...
potem już tylko
czorta na plecy zarzucić
i przed siebie w dal wyruszyć.
diabli bowiem wiedzą,
gdzie nogi dzień poniesie.

2 komentarze:

  1. Poprzedni post wystraszył obrazami.
    Ten zdaje się być bardziej przyjazny, choć irracjonalnie karze grzebać wokół oczu palacami stóp :)

    Niech Dzień niesie w dobrą stronę.. !

    OdpowiedzUsuń
  2. To było dobre Zeruya :):) Dzięki :)
    Miałem dzisiaj chwilowy powiew pozytywności i wędrowczego poczucia poezji. Chcę, by ten moment w odróżnieniu od poprzednich (które również sobie cenię na swój własny sposób) trwał jak najdłużej. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń