piątek, 15 sierpnia 2008

Powroty

Prolog:

"...lecz większość śpi nadal, przez sen
się uśmiecha. A kto się zbudzi nie
wierzy w przebudzenie..."
(J.Kaczmarski)


W tym miejscu rozmyślania i smak taniego wina oraz kanapka z serem i pomidorem, nawet po latach, gdzie tak dużo się tu w międzyczasie zmieniło nabiera zawsze metafizycznego aromatu. Sprowadzając na te kilka godzin całą empiryczną naukę wraz z jej przebogatą historią na manowce. Tu czysta idea myśli wyrywa się ze zmąconego sceptycyzmem trwania w szponach cywilizacyjnej papki, by przez te parę chwil, które tak szybko ulatują, zdołała na nowo określić swój kształt i świadomość. Tworząc swego rodzaju spichlerz wolności, pozwalający mi nabrać sił na kilka kolejnych miesięcy mojej egzystencji. Dlatego, każdy powrót w to magicznie pejzażowe miejsce, traktuję jako powrót po życie.


Epilog:

"...wszystkie drogi teraz moje,
kiedy wiem jak dojść do zgody.
Żadna burza, cisza, susza
nie zakłuci mojej drogi.
Nie horyzont coraz nowy,
nowa wciąż fatamorgana
ale obraz świata sponad
szczytów duszy oglądany.
Tam dziś wspiąłem się..."
(J.Kaczmarski)







Kazimierz Dln.
14.08.2008

1 komentarz: