niedziela, 20 września 2009

Spacer

Zgodnie z wewnętrznym przekonaniem - "Jesień dla wszystkich", postanowiłem nie zostawać w tyle wobec innych blogowiczów i również odbyć krótką przechadzkę, mającą na celu uchwycenie kilku kolorowych momentów tejże pory roku. Może to, co zaprezentuję nie jest jakimś wzniosłym i profesjonalnym zabiegiem fotograficznym, gdyż obecnie operuję tylko prostym cyfrowym pudełkiem. Nie chodzi tu jednak o perfekcyjność ujęć i zdjęciową kaskaderkę, ale o pewnego rodzaju zabieg pozwalający na przybliżenie motywów zbliżającej się jesieni londyńskiej i porównanie jej walorów z tymi, które obecnie powoli zaczynają się w Polsce. Jak widać różnicy zbytniej nie ma. Bądź co bądź, ten czas ma w sobie wyjątkową moc i niepowtarzalny charakter. A delektowałem się nim zaledwie kilka metrów od aktualnego miejsca zamieszkania.


PS: Do tematu jesieni powrócę zapewne jeszcze nie raz, bo lato jeszcze w zielone gra, jeszcze trwa, zapiera się co sił , ale nim się spostrzeże przyobleczone zostanie żółto-złotym majestatem, by następnie zniknąć pod szarą powłoką nieba i bezwstydną nagością bezbronnych drzew :)

7 komentarzy:

  1. Ta brama jest cudna.Znaczy fotka bramiasta:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasztan w szponach liści też piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..zdjęcia są prześliczne!(każde jedyne na swój sposób).. wspaniały kasztankowy zawród głowy..:) i piękne zdjęcie drzewa z pniem..:)
    pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję bardzo za miłe i pokrzepiające wypowiedzi odnośnie moich nieprofesjonalnych zdjęć.I życzę wszystkim kojącej jesieni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Zwłaszcza 2! ;) Ech, zawsze jesienią czuję się jak dzieciak. Wszystko przez kasztany. Na drodze do szkoły na Podwalu, na skarpie pod klasztorem dominikanów rosły takie ogromniaste kasztanowce. Każda wyprawa do szkoły kończyła się ciężkimi kieszeniami :) Niestety, ktoś wpadł na pomysł, że kasztanowce są zbyt ogromniaste i wyciął w pień. A może chodziło o niezakłócony widok pękających ścian klasztoru?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak poważnie podszedłeś do tematu jesieni - prawdziwie jesienna geograficzna komparatystyka ;)
    Pięknie uchwycone jesienne chwile, a Twoje zdjęcia bardzo do mnie przemawiają - natomiast 'fotograficzna kaskaderka' w dążeniu do wyimaginowanej perfekcji często mnie śmieszy (200 ujęć jednego liścia, by potem wybrać to najdoskonalsze i 3 godziny obrabiać go w PS ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej... a coż to za park?
    Ech, chyba zaraz wejdę na stronę Eurostara...

    OdpowiedzUsuń