wtorek, 29 września 2009

Resztki

Miała być cisza przed twórczą burzą, a jest nic. Nie ma burzy, nie ma ciszy, ni krztyny deszczu co orzeźwi rozpalony "nieokreślonym" umysł. W uszach tylko odbijające się echo słownych bąków przełożonych, których nadmiar mądrości i dobrych rad, budyń i kisiel bez posypki z mózgu robi. Bez motywacji, bez mobilizacji zawodowej, z dala od słowa praca-profesja-życie. Szukam inspiracji na lepsze jutro w sobie samym. Ciałem odbębniam ośmiogodzinny dzień pracy, zaś w drodze powrotnej ściągam ducha, gdzieś z drzew moich ulubionych parków, skwerów, placów. By razem już, bez większego wysiłku spędzić tę resztkę dnia w jako takim spokoju i harmonii. Czerpiąc radość z tego, co w głowie zakwita.

10 komentarzy:

  1. Widocznie teraz nie czas na twórczość. Ale przyjdzie. Zakwitnie. Już jesień, jeszcze będziesz miał dosyć burz... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainspirowałeś mnie przyjacielu, dla Ciebie :) mam nadzieję, że mi wybaczysz poufałość


    cofnij się do początku i weź jakąkolwiek moc


    w gazetach nagłówki trafione fikcją
    małe zwycięstwa na wymyślony sen
    daj popisać człowiekowi nie cofaj
    każda rzecz przyniesie wiele innych
    tak blisko podszeptuje burza
    bez widoków na białe noce
    chociaż podobne do siebie i szklanka wody zamiast
    nie
    dzisiaj wejdziesz do łóżka
    spojrzysz w oczy bezcenne
    obmyślisz wieczór w Madrycie
    z przystankiem na Île de la Cité
    dla niej każde zdanie do końca
    krok po kroku byle sensownie

    przyśni się
    jako pisarz nie stracisz
    gwarantem na przyszłość
    w układzie odniesienia
    prysznic wciąż działa
    choćby zimny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ściągać ducha - no właśnie, jak długo się da!

    OdpowiedzUsuń
  4. ...nie rozmiń się z nim ......nie zagub.....zazdroszczę umiejętności ......

    OdpowiedzUsuń
  5. Inspiracja w sobie samym.
    Dobry kierunek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za pokrzepienie. Praktykę tą stosuje bowiem od dawien dawna. Nie narzekam, pozwala mi ona zrozumieć samego siebie. Choć bywa to wyjątkowo trudne, zważywszy na fakt, iż przez większość czasu mam problem z określeniem stanu: o co mi właściwie chodzi? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ach, to moja codzienność, właściwie, do niczego nie doszłam, chociaż pakuję się w coraz większe dramaty

    miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym mieć taki przełącznik, odłączający mnie od świata na życzenie...

    OdpowiedzUsuń