wtorek, 15 września 2009

Podróż

Dzisiaj nie obchodzi mnie nic. Trywialność dnia osiągnęła granicę, choć czas dopiero co zaczął wybijać mi rytm, pod którego dyktando mam pokornie zatańczyć. Ja jednak z przymkniętymi powiekami, snem ogarnięty a jednocześnie studzony drobinami kropel deszczowych, sunę powoli przed siebie żmudnym, leniwym i niechcianym krokiem. Za każdym posunięciem nogi ranię, rysując dotkliwie chodnikowe płyty, bezlitosnym szuraniem podeszwy buta. Wręcz wrzynam się sobą w powierzchnię, której zawdzięczam równowagę ciała. Duch natomiast szybuje w zupełnie innym wymiarze. W metrze zaś, z lekko opadającą głową wsłuchuję się w jednostajny rytm stukających kół pociągu o szczeliny między szynami. Wprowadza mnie to nieświadomie w pewną formę transu, z której po chwili zostaję wybity przez wzmagający się szelest gazet. Są one niczym olbrzymie wachlarze, uparcie i ze skupieniem kartkowane przez swoich posiadaczy, których liczba zwiększa się z każdą przebytą stacją. Mnie zaś jak wspomniałem na początku, nie obchodzi nic. W głębinach mojego umysłu, zasłałem sobie rozłożyste łoże z myśli zupełnie nie związanych z tym, co zazwyczaj wchodzi w zakres moich codziennych czynności. Tam przykryty nimi po uszy, jak pod ciepłą puchową pierzyną, spędzę resztę dnia na przekór oczekiwaniom innych. Gdyż dzisiaj nie obchodzi mnie nic!

4 komentarze:

  1. A tak mi się przypomniało...

    Drowning in the liquid seas
    on the Picadilly line,
    rat-race,
    scuttling through the damp electric labyrinth,
    sheathed with the walkman
    wear the halo of distortion,
    aural contraceptive aborting pregnant conversation...
    from the Time-Life guardians in their conscience bubbles,
    safe and dry in my sea of troubles,
    nine-to-fives with suitable ties,
    while I'm cast adrift as their sideshow,
    peepshow,
    stereo hero,
    becalm, bestill, bewitch, drowning, drowning in the real...

    OdpowiedzUsuń
  2. uhm...jak ty to robisz, że cię nic nie obchodzi?

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja nie chcę, aby NIE OBCHODZIŁO MNIE NIC! Po prostu nie chcę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miewam takie dni, ale to sporadyczne zjawisko. Zazwyczaj zamartwiam się na zapas. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń