sobota, 6 października 2007

Ku pokrzepieniu

Kto mnie będzie doglądał,
jak dłoni twych zabraknie?
Kto słowem ciepłej otuchy,
osłodzi życie me zgorzkniałe?

Kto wskaże mi drogę,
zasłaną słońcem promieni,
gdy szarość przysłoni
mi moje dni przyszłe?

Kto, jak nie Ty...

Tak proszę Cię trwaj przy mnie,
jak ja trwam przy Tobie.
Po wsze czasy złączeni,
niszczmy drogi goryczą usłane.

Pielęgnując moc miłości,
aż do kresu naszych dni.

Elizie - mojej kochanej żonie

1 komentarz:

  1. Pięknie wiersz swój wyraziłeś
    Słowa mają swoją siłę,
    Łatwiej w życiu jest we dwoje
    Można znosić złe nastroje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń