środa, 3 października 2007

***

Ja już nie płaczę,
lecz gruzem sypię wokoło.
Ze zmęczonych oczodołów
ścieram zastygłe krople potu.

Ja już nie wątpię,
idealistycznym koncepcjom
kopa w dupę daję.
Odpędzając chmary bzdur
spokoju w sobie szukam.

Mówią tyś kowalem swego losu
Tak,doprawdy? - odpowiadam.
Szczęśliwe ścieżki tych
co los podkowy pod nogi rzuca.

Ja zaś hacele zardzewiałe zbieram
i z nich buduję swą własną drogę.
Po omacku raniąc ręce poręczami
przeciwności już nie z przymusu,
chwytam się drabiny życia.

1 komentarz:

  1. Michale, musze powiedzieć, że poetycko się niesamowicie rozwinąłeś od czasu swojego pierwszego tomiku. Bardzo 'gładko' piszesz. Świetna rzecz!

    OdpowiedzUsuń