poniedziałek, 23 maja 2011

Przerwana linia poznania

Niespokojna noc. Pulsujące turbiny mózgu, kreśliły wyblakłe wizje oparte na strzępach wiedzy i na wpół zapomnianych książkach. Śnił mi się Moritz Schlick, leżący w kałuży krwi na schodach Uniwersytetu Wiedeńskiego. Zastygła twarz obłąkanego oprawcy wchłaniała w siebie ulatujący dym z lufy pistoletu. Jego sylwetka nikła powoli w otchłaniach czasu ponaglającego bieg snu, podczas gdy postać martwego profesora nabierała kształtu czerwonych róż rozrzuconych po betonowych stopniach. Nie wszyscy byli w stanie umiłować i uszanować mądrość. Namacalna tautologia przerwanego bicia serca, której wyznawca nie jest w stanie już więcej sprawdzić jej prawdziwości.

4 komentarze:

  1. Moritz Schlick uznał, że filozoficzne spory dobiegły kresu. Rozwiązań szukał w znaczeniu pojęć. Swoje rozwiązanie znaczenia pojęcia "śmierć" znalazł w obłędzie bliźniego. Czy to znaczy, że był w błędzie? Nie. To znaczy tylko tyle, że szaleńcy są, całą logikę matematyczna ograniczając do logiki rachunku prawdopodobieństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. czy "Mecca Glacified" to podkład muzyczny wspominanego snu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Samie, bardzo podoba mi się twoja uwaga. Sposób w jaki przedstawiłeś swoją myśl dopełnia mój sen w stopniu znakomitym!!! Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niekoniecznie podkład, bardziej jako destrukcja wspomnianych pulsujących turbin mózgu.

    OdpowiedzUsuń