czwartek, 24 czerwca 2010

Kres

jeszcze tylko chwilę
i oczy przysłonią się
płaszczem snu
pragnienie niebytu
wsiąknie ostatecznie
głęboko w czerń ziemi
- rzekomo rodzicielki naszej
ku chwale tym, którzy
w swoim dążeniu
podzieleni rozmaitością celów
ubijają prochy przeszłych dni

6 komentarzy:

  1. Byt jest a niebytu nie ma; tak twierdził Parmenides z Elei. Rozum nie może pojąć nie-bytu, bo to jest coś, czego nie ma.
    A zmierzam do tego, że nie umiem sobie wyobrazić niebytu, bo tępa jestem ;)

    Natomiast ten utwór wyostrzył moje zmysły. Może tędy droga do zrozumienia?
    Ciekawa jestem, czy inne kawałki z tej płyty są równie dobre. Muszę posłuchać :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale chociaż jego pragnienie jest namacalne. Dobre i to... przynajmniej by się pogrążyć w jego oparach ;)

    Muzyczna strona w większości ciekawa na całej rozpiętości dorobku grupy. Uścisk zatrzymuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak można pragnąć czegoś, czego nie sposób sobie wyobrazić?

    Muszę to przemyśleć ;)

    Ale wierzę Ci na słowo, że pragnienie może być namacalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I właśnie ta świadomość niewyobrażalnego, potęguje to pragnienie jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic ma w sobie coś (ech, języ, to niedoskonałe narzędzie!) przyciągającego, jakkolwiek to bardzo śliskie słowo w filozofii, tak myślę...
    Ja uwielbiam potoczne określenie święty spokój - brzmi to dla mnie tak samo, jak Święty Judasz :)

    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zagadnienie "niebytu" w filozofii to przecież olbrzymia i priorytetowa rzecz. Ma wiele twarzy, malowanych przez myślicieli na wiele różnych kolorów w najróżniejszych odcieniach. A z tego co pamiętam, bodajże Hegel był jednym z tych co dążyli do nadania "niebytowi" realnej formy.

    OdpowiedzUsuń