sobota, 28 listopada 2009

Gdybanie


Wczoraj, chyba z nadmiaru cidera i "lubelskiego krupnika", obliczyłem sobie mianowicie; że w 2110 roku 14 stycznia na co przypada wtorek, skończyłbym właśnie 132 lata. To trochę śmiały wyskok w przyszłość, jak na osobnika, który prawdopodobnie od około 55 lat nie będzie już istniał. Biorąc pod uwagę nawet dobry stan zdrowia i przysłowiowe "zamiłowanie do życia". Jakkolwiek bym się starał. Niezły Science Fiction. Poza tym dobrze jest ;)

11 komentarzy:

  1. :))Jakiś szamanizm? A może za kilka naście lat wymyślą tabletkę na długowieczność ;)?.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto wie, może jako jedyny 132-latek na świecie będziesz się z tego śmiał kiedy wspomnienie tego posta wróci do Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. może o niektórych rzeczach trzeba mysleć,aby się zdarzyły ?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za długo, to niezdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, tez tak kiedyś miałam- wyliczałam ile lat będę mieć w takim to a takim roku...chyba z wiekiem przestajemy liczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ewidentnie wina cidera! :D Krupnika bym w to nie mieszał ;)) Kopacz, to chyba niezdrowe w efekcie jest, utrzymywać głowę na karku przez 132 lata? ;) Czasem mam wrażenie, że i tak żyjemy zdecydowanie zbyt długo...
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  7. myslę, że to była zaleta krupnika i mogłoby tak zostać, no...te 132 bo niby dlaczego akurat nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. 55 lat? Czemu tak pesymistycznie??

    Wszystko przez ten cider... :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. A może będziesz pamiętał poprzednie życie i w ten sposób zachowasz ciągłość? Tylko, że ponętna dzierlatka o blond włosach może nie chcieć pamiętać, że była Kopaczem...:))
    A może siedząc w pdziemnym schronie, wdychając śmierdzące powietrze i wsuwając gorzkie jedzenie z tubki, wolałbyś wtedy nie pamiętać, że kiedyś nadstawiałeś twarz na słodką, przyjemną, londyńską mżawkę, kiedy jeszcze istniał Londyn i mżawka.

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie, problem "świadomości" nie daje zaznać spokoju ;)

    OdpowiedzUsuń