Przez pustkę do pustki,
z pustego w puste.
Pustką, pustka wypełniona
po puste brzegi.
Otoczona zewsząd przez
pustkę, poza którą
tylko pustkę widać.
A za tą pustką
to już tylko pustka
roztacza swoje puste
ramiona.
Ogarniając pustą pustkę
swoją pustą pustką.
z pustego w puste.
Pustką, pustka wypełniona
po puste brzegi.
Otoczona zewsząd przez
pustkę, poza którą
tylko pustkę widać.
A za tą pustką
to już tylko pustka
roztacza swoje puste
ramiona.
Ogarniając pustą pustkę
swoją pustą pustką.
Kopaczku......podziwiam że w tej pustce nie pogubiłeś swoich paluszków. :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Niby taki ogrom pustki ,a wiersz ma pełen wymiar:)))
Paluszków może nie, ale zmysły ... . Doprowadziły mnie do pustego wymiaru.
OdpowiedzUsuń