Myślą nie do zniesienia jest świadomość faktu, że to co najlepsze z życia przecieka ci między palcami na rzecz tego do czego jesteś zmuszony robić na co dzień by przetrwać. Istnieją oczywiście wyjątki. Są różne typy osobowości. Człowiek mający wewnętrzne zacięcie i podchodzący do życia z determinacją może osiągnąć cel jaki sobie wyznaczył, czego późniejszym owocem będzie wewnętrzne spełnienie. Można też pójść na skróty czyli na łatwiznę. Mam tu na myśli nazwisko lub dobry status materialny od mamusi i tatusia. Wtedy nadmiar czasu i brak koncepcji w celu może sprawić, że z nudów wydasz wkrótce (nie mając zielonego pojęcia o literaturze i pisaniu książek) własną autobiografię lub listę innych pierdół z cyklu dobrego poradnika. Ja na szczęście w nieszczęściu nie mieszczę się w żadnej kategorii wyżej opisanych przykładów. Nie mam ani zacięcia ani nazwiska ani pieniędzy nie wspominając już o wewnętrznej determinacji. Kiedyś myślałem, że mam talent poetycko-literacki. Może? Nie mam czasu wnikać w sprawy mniejszej wagi. Przede mną kolejny tydzień pracy polegający na lataniu z tacą wokół różnego rodzaju buców z gębą pełną uśmiechu i ogólnego zadowolenia z życia, którego mottem jest stwierdzenie: Nasz klient, nasz pan. Zapomnijmy o naszych zdolnościach i talentach. Po prostu zarabiajmy, liczmy, oszczędzajmy, kupujmy, płaćmy, kalkulujmy... Ogólna żenada ale żyć trzeba.
Brawo! wreszcie coś od serca, cos z zycia, z przeżycia. Świetnie się czyta takie użalania. W to mi graj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sąsiad zza strony