czwartek, 11 lutego 2010

Spokój




spacer po lesie
ulotna chwila ciszy
od zgiełku miasta

20 komentarzy:

  1. ulotna
    tak

    ależ mi brakuje chwil spokoju

    OdpowiedzUsuń
  2. spokój i spacer. o tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...takiego CIę uwielbiam....:)....

    OdpowiedzUsuń
  4. ZROBIĘ TO W SOBOTĘ,
    ROBIĘ to w każdą sobotę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze należy szukać okazji, żeby wyrwać go, z tego miejskiego obłędu choćby odrobinę. Tego życzę każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O taki spacer po lesie mi się marzy Kopaczu, dzięki za obudzenie miłych wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, dziku! Jakbym był myśliwym, to bym się przestraszył i strzelił lufkę! :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Na takich spokojnych spacerach też mi się haiku układają :-)
    A gdzie to taki las?

    OdpowiedzUsuń
  9. Po celnej lufce, wycie wygląda zupełnie inaczej. Szamani pewnie o tym wiedzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie jakoś mi nie wyglądało na okolice Londynu :-))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś się tam zapuścił?

    Oddychaj!

    OdpowiedzUsuń
  12. Margo, za jeden głęboki oddech tam, gdzie zrobione zostało to zdjęcie jestem w stanie oddać wszystko z wyjątkiem mojej ukochanej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Białowieża? no, ale nie teraz przecież:)
    pospaceruj w tej zimnej ciszy...ciężko

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Beato, ciężko drążymy ten temat razem z małżonką, żeby tam osiąść na stałe (wprawdzie to nie sama Białowieża, lecz Hajnówka oddalona raptem niecałe 15 km od stricte zielonego buszu). Czas pokaże, ale jakie perspektywy po powrocie!? Wolę nie myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie ten obrazek bardziej skłania do przemyśleń o treści zbliżonej do:

    rozmokła droga
    ufajdałam se spodnie
    od tego błota

    Ale park zimą również wygląda pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się to! Haiku również. A tak na marginesie, to lepiej jest się chyba wytaplać w leśnym błocie, niż w miejskim. Chociaż geneza brudu jest ta sama. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ..."ulotna chwila ciszy" - hm, tak się zastanawiam czy l. mnoga nie byłaby właściwsza, wszak nie raz zapędzałeś się do lasu by ucieć od zgiełku miasta, by słuchać śpiewu ptaków, szumu liści.

    pozdrawiam, Robert

    OdpowiedzUsuń
  18. Fakt, nie od razu. Zazwyczaj jest to jak walka, polegająca na sprawnym i szybkim wyrwaniu się ze szpon przetrzymującego cię miasta. Liczba pojedyncza pozwala mi się skupić na teraźniejszości przeżywanej chwili zanim odejdzie. Mnoga oddziałuje na mnie jakby z wyprzedzeniem, dając rychły znak przemijalności, tego co jeszcze nie nastąpiło. Poza tym w życiu różnie bywa. Może zdarzyć się tak, iż zabraknie tego kolejnego razu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń