piątek, 19 lutego 2010

Mądrość z podartej kieszeni

Biorąc pod uwagę drogi, którymi chodzę - moje życie przebiega w jednym kierunku i z powrotem.

12 komentarzy:

  1. i nigdy TO NIE JEST to samo miejsce, nigdy
    (nie wierz w to!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Technicznie rzecz ujmując i podążając teorią czterech pór roku - racja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musiałoby być dreptanie w kółko.

    OdpowiedzUsuń
  4. I prawdopodobnie jest; tylko z różnymi aspektami doznawania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz jest słońce, raz jest deszcz - ha ha - jakiś bollywoodzki tytuł mi się nasunął. Ale poważnie, to rozumiem Cię doskonale. Ja czuję, że wpadłam w straszny kierat monotonii i nie widzę wyjścia z tego martwego punktu. I to jest straszne!

    OdpowiedzUsuń
  6. To się nazywa życie i to jest straszne, zwłaszcza kiedy szukamy wyjścia po omacku. Jako taka perspektywa kreatywności tej monotonii, wydaje się być pocieszająca. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię ten twój dystans do własnej filozofii :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak lepsze to niż ciągłe siedzenie z tyłkiem w miejscu i patrzenie, jak inni oscylują sobie pomiędzy dwoma dowolnie wybranymi punktami osadzonymi na płaszczyźnie ich rzeczywistości - od tego zbiera się na wymioty. A tak przynajmniej jesteś ciałem w ciągłym ruchu!

    OdpowiedzUsuń
  9. I to właśnie ratuje mnie z tej całej rutyny cholernej niemocy, która jeszcze podżegana moją leniwą i niezdecydowaną naturą umiejscowiłaby najchętniej mnie w jakimś zapajęczonym kącie i puściła w zapomnienie. No i przynajmniej ruch to zdrowie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. zobaczyłam siebie: do pracy, z pracy i tak w kółko...:-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Prawidłowa interpretacja tekstu Emmo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ...i dobrze....byle nie w miejscu....

    OdpowiedzUsuń