Tak naprawdę, będąc szczerym to wcale nie mam (miałem) zamiaru pisać żadnego bloga. Osiągnąwszy wręcz wyżyny intelektualnej impotencji wraz z umiejscowieniem tyłka wygodnie na minimalistycznej mieliźnie życia (w jakiejkolwiek jego formie) powiedziałem sobie : Tak mi dobrze, nie potrzebuje zmian egzystencjalno - rozwojowych. To nie moja wina, że zacząłem pisać. To On mnie zmusił w ten lubelski gorący dzień po kolejnym roku nieobecności ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz