czwartek, 27 listopada 2014

Lapida 52

Białowieża. Punkt 23 gasną wszystkie uliczne latarnie. Wieś pogrąża się w absolutnej ciemności i majestatycznej ciszy. Czapa nieba unosząca się nad nią usłana jest rozlewiskiem świecących punktów, których tak wyraźnych w mieście nie uraczysz. Na zewnątrz żywej duszy. Wiatr zawiewa z północy. Tylko czekać, aż lada moment zacznie prószyć śnieg przysłaniając iskające punkty gwiazd. Jednostajna melodia szumu drzew z dominującego tu zewsząd lasu, ulatuje statyczną nutą ponad uśpionymi dachami domostw. I tylko dym wykradający się zygzakiem z kominów, sygnalizuje o niewidzialnej aktywności człowieka na tym kresowym krańcu świata.  

8 komentarzy:

  1. A czy na tym kresowym krańcu świata zawracają wrony? Czy to tylko taki żarcik? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam sobie myślę, że to taki żarcik dla tych co w takich miejscach nie za bardzo mają co ze sobą zrobić. Bo jeżeli chodzi o zwierzynę i ptactwo to one nawet nie chcą zawrócić, bo i po co jak tu mają wszystko.

    Samą Białowieżę może nieco ubarwiłem. Wprawdzie to wieś choć bardziej komercyjna. Nastawiona na dochód z turystyki i rekreacji co nie ujmuje jej egzotyki. Ale nic straconego; jeżeli chcemy zaznać prawdziwej wiochy gdzie zawraca wszystko (nie włączając mnie) to mamy po drodze chociażby Budy, Czerlonkę, Teremiski, Pogorzelce... Po prostu poezja;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieki temu gościłam w Białowieży i od wieków wybieram się do niej niczym sójka za morze :) Wioska była prawdziwą wiochą na krańcu świata a puszcza zdawała się nie mieć ani kończa ani początku...
      Muszę zaplanować odwiedziny żubra, póki jeszcze tam mieszka :)

      Usuń
  3. Muszę zapamiętać te wsie na kresowym końcu świata. Może kiedyś tam zawitam :-) Ale że Białowieża to wieś, nie wiedziałam.

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano wieś... ale z charakterem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam tu zupełnie przypadkiem,,idąc za twoim wpisem na innym blogu. Z dużym sentymentem patrzę na zdjęcie skraju puszczy,.Białowieża,to dla mnie piękne wakacyjne wspomnienie sprzed lat,z pierwszego roku studiów.Miesiąc pobytu,wędrowek po okolicach,szum puszczy.... pozostawił wrażenie do dziś. To przepiękny zakątek . Pozdrowienia dla puszczy z nad morza Północnego.:)

    Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. A nuż może zrodzi się inspiracja powrotu... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto wie...być może kiedyś...
    Chciaż dzieli mnie od puszczy parę tysięcy kilometrów i chroniczny brak czasu..Ale wiem,że wlaśnie w tamtym miejscu czas rządzi się swoimi prawami :)

    Basia

    OdpowiedzUsuń