czwartek, 6 listopada 2014

***

jak opadły liść
na drodze przy polach
okrytych snem z szarej mgły
otwieram powieki oczu kosmosu
pustym echem przemierzających
ciche stąpanie kroków po ziemi
będącej kolebką tej rozrastającej się
nieskończoności naszych dążeń i marzeń

mojej żonie

6 komentarzy:

  1. I cały ten balast egzystencjalnych pragnień tarza się jak te opadłe liście. I niby nastaje coś nowego, ale nagle budzimy się z tego snu.... i widzimy wszystko od początku...

    Włóczykij:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się "rozrastająca się" kompozycja wiersza. Swoją drogą - planujesz może coś jeszcze publikować na Dark Ambient Moment's Art?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za wgląd.
    Drugi projekt jest wciąż aktualny, chociaż przyznam nie jest on już tak aktywny jak niegdyś. Nie mam zbyt wielu mrocznych inspiracji bo zewsząd otacza mnie teraz las. Może się wydawać las - sam mrok ale to nie do końca to.
    Chociaż z wolna zbieram materiał na Odsłonę Osiemnastą, aczkolwiek jego kompletowanie zapewne jeszcze potrwa...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Nie do końca sam mrok, bardziej przestrzeń podświadomości, która przecież nie jest mroczna sama w sobie, tylko nierozjaśniona.

      W każdym razie chętnie nową odsłonę zobaczę.

      Usuń
  4. Więc nie muszę na nic ci odpowiadać Włóczykiju, gdyż sam najlepiej wiesz o co się rozchodzi...

    OdpowiedzUsuń