wtorek, 9 sierpnia 2011

London burning ...


Londyn płonie?

Można tak powiedzieć, śledząc ostatnie wydarzenia w poszczególnych dzielnicach miasta. Tottenham, Brixton, Peckham, Lewisham czy dzisiejsze Croydon. Sceny wyjęte niczym z państwa ogarniętego wojną domową lub zbliżającymi się spotkaniami Panów mieniących się właścicielami świata z cyklu G - coś tam. Jednakże w moim skrajnie skromnym subiektywnym odczuciu nic z tych rzeczy. Nie znajduję tu również żadnego racjonalnego usprawiedliwienia typu: recesja gospodarcza lub inne problemy ekonomiczne Wielkiej Brytanii.

Zaistniała sytuacja, dziwnym trafem spowodowana nagłą śmiercią bliżej nieokreślonego 29 latka hasającego swobodnie po centrum z niezarejestrowaną bronią (został on zastrzelony w trakcie wymiany ognia z policją), najprawdopodobniej stała się powodem wylęgu na ulice Londynu dziesiątek "chuligańskich band śmieci nazywających się gangami"*.

Zamaskowana, różnokolorowa masa ludzi w różnym wieku (najmłodszy szabrowniczek miał 7 lat) zalewająca po zmroku w szale destrukcji miasto jest moim zdaniem wynikiem tzw: poprawności politycznej, szeroko zakrojonej tolerancji (z której ku własnej zgubie Anglia tak się szczyci - przynajmniej publicznie, bo prywatnie sprawa ma się zupełnie inaczej i nie tak tęczowo, jak to możemy zobaczyć w mediach) i najwyraźniej powolnym znużeniem serwowanym jak na dłoni dobrobytem, włączając w to wszelkie przywileje socjalne, na które nie tylko obywatele (wbrew opinii publicznej) państw bloku wschodniego się łaszą.

Mniejsza o to. Można postawić sobie również pytanie retoryczne - O jakim zakresie bezpieczeństwa możemy dyskutować jeżeli w mieście o liczebności większej niż cztery Warszawy łącznie, większość "stróży prawa" nie posiada przy sobie broni palnej i stanowi raczej element turystycznego folkloru do pozowania do zdjęć, niż do ewentualnej nieprzewidzianej akcji prewencyjnej... .


* lekka modyfikacja fragmentu tekstu piosenki "Uliczna kultura" zespołu De Facto.
PS: Wszystkie zdjęcia pochodzą z portali informacyjnych z internetu.

12 komentarzy:

  1. mają chłopaki za dużo energii, na stadionach siedza cicho...była okazja powalczyć...czemu nie skorzystać

    OdpowiedzUsuń
  2. w grupie raźniej dokazywać... wkurza mnie bezsensowne niszczenie własnego gniazda ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle, ze problem jest bardzo zlozony i raczej od Ciebie, bedacego na miejscu czekalabym na pokusznie sie na jakies konkluzje.
    Wg mnie na sytaucje zlozylo sie wiele czynnikow, np pozamykanie domow kultury, zlikwidowanie stypendiow itd itd

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że masz słuszność z tym, że zbyt duża tolerancja i poprawność polityczna właśnie zbiera swoje żniwa (plus różne inne zgrywające się wydarzenia), jakkolwiek to brzmi nietolerancyjnie i nie poprawnie politycznie:)
    Mówiąc kolokwialnie się w dupach troszkę poprzewracało. I żeby nie było niedomówień nie mówię tu o zwyczajnych bezrobotnych, którzy chcą, chcą godnie żyć. Myślę tu o rodzinach, które z pokolenia na pokolenia żerują sobie na państwie i myślę, że nie żyję im się jakoś dramatycznie źle. Pożyli by u nas w kraju za zasiłek dla bezrobotnych ugh:)
    Straszne są te obrazki, a najbardziej cierpią zwykli, uczciwi mieszkańcy Londynu.
    Wczoraj w Trójce pan korespondent mówił, że władza ma problem, bo wojsko na ulicach i uzbrojona policja nie leży w tradycji angielskiej! świetnie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwłaszcza Margo, że później i tak pociągną za szkody z kieszeni podatników (włączając w to rodziny tzw: buntowniczków)i krąg się zamyka.

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym przypadku myślę Marto, że są to dwa odrębne zdarzenia i jeżeli coś miałoby je łączyć to zapewne nie miłość, tych co wskrzeszali te zadymy do kultury i edukacji. Choć kto wie. Jednak jestem sceptyczny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodzi wlasnie o to, ze nie zostali "ukulturalnieni" ani "wyedukowani"... zrozumienie mechanizmu pozwala na przygotownie sie na przyszlosc. Samo napietnowanie niewiele wnosi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z pewnością poszło o dom kultury! Jestem co do tego przekonany w 100%. Z filmów pokazywanych w mediach widać, że ubrania, i sprzęty, które wynoszą ci biedni ludzie ze sklepów stanowić będą podwaliny nowego przybytku kultury. Jestem za!

    Pod każdy tumult i bunt da się podczepić jakąś ideologię. Pytanie tylko - po co? Bydło to bydło. Nic więcej. Rozszyfrowana treść wiadomości z blackberry stanowi świetny przykłąd rozpaczy po utraconym domu kultury czy stypendiach..

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialam na uwadze raczej fakt braku ukulturalniania i uwyedukowywania calego pokolenia

    OdpowiedzUsuń
  10. Marto nie mogę skomentować tej kwestii, gdyż niewątpliwie zostałbym osądzony o rasizm, ksenofobię, nienawiść, nietolerancję, niezrozumienie, brak empatii, znieczulenie na ważne problemy społeczne itd,itd... .
    Dla mnie jest to po prostu ludzkie zoo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Relax. Robi się lepiej.... ;)

    OdpowiedzUsuń