czwartek, 18 sierpnia 2011

Schnące źródła poznania

Rozglądając się dookoła siebie, wchłaniając wszelkie zachodzące zmiany, coraz bardziej nabieram przekonania, że czasy arystotelesowskiego "zdumienia" lub jasperowskiego "przebudzenia" bezpowrotnie minęły. Rozpłynęły się we mgle powierzchowności wnikania w istotę rzeczy opartą już tylko fundamencie, którego trzon stanowi tzw: gdybanie do pustego wiadra.

3 komentarze:

  1. fajne. jestem za. System wielu równouprawnionych prawd zupełnie mi nie odpowiada

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje spostrzeżenie jest nieco paradoksalne. Przeczytaj uważnie co napisałeś i wtedy z pewnością dojdziesz do wniosku, że czasy zdumienia i przebudzenia się nie skończyły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szamanie: Ty ambitny ironisto, zajarzyłem i co więcej jestem pod nie lada zdumieniem!!! Pozdrawiam :)

    Karola: Właściwie to ten wpis powstał na bazie refleksji zrodzonej pod wpływem książki od Ciebie ofiarowanej.

    OdpowiedzUsuń