poniedziałek, 1 grudnia 2008

Moja Pieśń o Irlandii

No chodź tu już moja mała Misty
Usiądź wygodnie na
tym rozklekotanym fotelu
wysłanym wyświechtanym kocem
Przed starym kominkiem
rozłóż swe obolałe nogi
na startym ręczniku
z twarzą Olivera Cromwella
Udając, że zbijasz bąka w
brytyjską flagę
zacznij swą opowieść
przy szklaneczce whisky
O tym zielonym kraju co przed
laty cięgi i baty zbierał
O dumie i porażce minionych pokoleń
I o tych co teraz własnymi rękami
łożą by wyjść na swoje
Zabierz mnie w te pola koniczyn,
celtyckim podmuchem ponieś przez
przestrzenie niegdyś będące
we władaniu druidów
Między głazami co starych
legend moc w sobie wciąż mają,
ku wzgórzom pomiędzy murowanymi zagrodami
i grubą strzechą pokrywającą chaty gospodarstw
Gdzieś gdzie wolności chwilowej
w płuca móc nabrać bez obaw o jutro
Kroczyć z przymkniętymi oczami
twoimi drogami tak długo jak tchu
i sił ciału starcza
Wtopić się całym sobą w tą woń pejzaży
i zostać już w nich na zawsze obracanym
wiecznie przez cztery pory roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz