niedziela, 2 grudnia 2018

2 grudnia o 14.30

w szarości krajobrazu
beznadziejność dnia
zlewa się w jedną całość
z opuszczoną głową
siedzę na jej krańcach
z nieświeżym oddechem
drapiąc się po jajcach
rozpaczliwie szukam
drogi ucieczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz