poniedziałek, 3 września 2018

Nadchodzi...


Już ją czuć. Już unosi się w powietrzu. Już rządzi powoli porankiem swoim charakterystycznym chłodem i szarą mgłą. Nadchodzi mimo gorąca sączącego się z nieba. Jeszcze daje mu poigrać zanim przejmie kontrolę, czyniąc stopniowo świat kolorowym, blaknącym, szarym. Tak by na końcu swojego zwycięstwa chyląc czoła zimie zmienić go w mokrą, mroźną, bezbarwną i pogrążającą umysł maź. Jesień.

2 komentarze:

  1. bo pani Jesień ma sandały umazane błotem , liście szeleszczących wspomnień , tysiące wiatrów i wiadro ... pełne łez ... czasem ... miłego u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem trafne określenie tego, co z utęsknieniem już wyczekuję... :)

      Usuń