środa, 23 października 2013

Wzgórze

To miejsce poraża swym mistycznym urokiem o wiele mocniej, niż wszystkie inne w których miałem sposobność bywać. Położone ponad poziom zabudowań, zdaje się królować nad wszechogarniającym go miastem. Miastem, którego słyszalna obecność właśnie tu, w tym miejscu przyjmuje infantylną postać cichego szlochu, szumu przemieszczających się setek elementów ruchomych utwierdzonych w swojej potędze. Wszystko to zdaje się być niczym innym jak tylko cichym szelestem, wołaniem echa wplecionym w śpiew gołych drzew i spękanych czasem kolumn dzwonnicy oraz małej pobielanej kapliczki z wizerunkiem sfrustrowanego Chrystusa. Jeszcze chwila, krótki zryw bezlitośnie upływającego czasu a owe miejsce, w którym siedzę rozpływając się melancholijnie w ostatnich promieniach szarzejącego jesiennego słońca, zostanie pokryte białym płaszczem śniegu zacierającego jednocześnie ślady mojej obecności.

2 komentarze:

  1. Nie znamy się właściwie, a zawsze gdy przemierzam Czwartek, myślę o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Istnieje dużo wyjątkowych miejsc naznaczonych naszą obecnością i to posiada swój niepowtarzalny urok.

    Ps: My się nie znamy, ale mamy wspólnych znajomych ;)

    OdpowiedzUsuń