Zauważyłem, że jestem typem osoby nie lubiącej wdawać się we żadnego rodzaju dyskusje z tematyki teologiczno - filozoficzno - światopoglądowej. I nie chodzi tu o brak kontrargumentów w mózgowym magazynku. Problem tkwi w tym, że takie przekomarzanie, prześciganie się w racjach będących wynikiem tych polemik, szybko męczy mój niezbyt cierpliwy umysł. Rezultatem owego zmęczenia jest natychmiastowe uświadomienie sobie bezowocności, a wręcz bezcelowości tych dysput. Intelektualny ping-pong, rzadko osiągający konkretne zwycięstwo.
Uwielbiam natomiast roztaczać, konspiracyjnie snuć pod swoją korą mózgową różnorakie wizje, teorie, hipotezy i poglądy bez jakiejkolwiek potrzeby uzewnętrzniania i dzielenia się nimi z innymi.
Doznaję wtedy uczucia absolutnego zrozumienia i poparcia. Zdaję sobie sprawę, iż stanowię żałosny materiał erystyczny, ale jak to śpiewa KSU - głębsze myśli trzymam na uwięzi, tak niejako życie chciałbym spędzić.
Kopaczu, znasz to? - Istnieć, to być postrzeganym.
OdpowiedzUsuńKiedy jestem ze sobą, wtedy doznaje uczucia jedności, zrozumienia i poparcia. Potem idę spać. Baja bongo.
Esse est Percipi!!! Samie trafiłeś w samo sedno mojego pokręconego serca. George Berkeley i jego teoria doświadczania jest tym, co najbardziej pasuje mi z całego epistemologicznego kisielu. Jest mi najbliższa do mojego pojęcia "nieistnienia". Niczym małe dziecko, przestraszone czymś, zamykam oczy i ulegam unicestwieniu na te przysłowiowe: raz-dwa-trzy... . Dziękuję i po stokroć pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńżałuję czasami, że my Polacy jakoś nie potrafimy rozmawiać, wymieniać się swoimi poglądami. Musimy od razu udowadniać, kto ma rację. Wiec jak rozmówca napastliwy to i nie chce się mu opowiadać, dalczego mam inne widzenie świata, ech
OdpowiedzUsuńNie tak daleko pada jabco od jabłoni - to tak na podobieństwo naszych postów. Bo na temat naszej "polskiej" mentalności nawet nie chce mi się gadać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tam do polskiej mentalności nic nie mam. Ciesze się, że w swoim subiektywizmie znajduje miejsce na odczucie subiektywizmu Kopacza. I basta.
OdpowiedzUsuńA tak a propos, i całkiem nie, najbardziej ubawiłem się, gromkim śmiechem, kiedy uczony profesor w tvn24 , jakiś z uczelni w Otwocku deliberował zamaszyście o biskupie z Berkeley.
OdpowiedzUsuńTo tak jakbym słyszał o Milecie z Talesu ;)
OdpowiedzUsuńDlatego tylko snuję rozważania na temat mojego jestestwa w świecie i na szczęście, oduczyłam się wdawać w dyskusję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją alienację :)
jesteś introwertykiem i już
OdpowiedzUsuńoj, oberwało mi się, oj
OdpowiedzUsuńskróty myślowe to zła rzecz,oj
ale pozdrawiam
:D
Czyli milczenie jest złotem! ;)) Złotko Ty Nasze! ;)
OdpowiedzUsuńrozmowa czesto jest dzielem diabla...:-) nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu twojego wpisu pzypomnial mi sie film, ktory moze juz widziales... mroczny jak strach czlowieka... http://www.youtube.com/watch?v=E4blSrZvPhU
OdpowiedzUsuń