piątek, 18 listopada 2022

I nastąpił koniec...


 ... pewnego odcinka czasu, który od zawsze był i jest mi bliski. Teraz dominuje już aura mżawki i śniegu z deszczem. Błota i chlupiących butów. Książek Ciorana i powieści Bukowskiego.

Nie dzierżę tego okresu ale muszę sobie teraz z nim radzić, aż do połowy lutego. Wtedy to znowu będę z wolna odżywał do czasu rozkwitu budzącego się świata. Tak, by potem jak ten wąż połykający swój własny ogon zgodnie z cyklem pór roku na powrót pogrążyć się w egzystencjalnym marazmie...

I tak w kółko.

poniedziałek, 31 października 2022

***

minął październik
liście gniją w trawie
świat pokrywa mgła 

środa, 26 października 2022

Spacer po Lublinie - pretensjonalny

 טיול בלובלין

 

W żyłach
to już krwi brakuje
Jest tylko powiew
jesiennego wiatru
Aorta wypełniona
pożółkłymi liśćmi
Kości przypominają
aleje porzuconych kasztanów
Stopy jak kostki
zapomnianych kocich łbów
ciążą z każdym przebytym metrem
Rozwidlenia dróg
chodników i ścieżek
jawią się
jak macewa głęboko
w ziemię wdeptana
Przykryta śmieciem
kapslami po piwie
i dziesiątkami dopalonych papierosów
Których ilość nie przywróci
tchnienia tym
co szli w pył do nieba
Za życia które nigdy
już nie powróci
I nie doda
blasku teraźniejszości
Wycieczki roześmianych dzieci
pod okiem przewodnika
puszczają mimo uszu
apel historii przez megafon płynący
Ekran telefonu
przysłania płyty wyryte
na elewacjach ocalałych kamienic
Zapis tego co było
i jest tylko symbolem przeszłości
miesza się z gwarem
rozmów przy winie i eko sałatce

Majdanek,
Bełżec,
Sobibór,
Treblinka...

No cóż...?

W każdym z tych miejsc
można zjeść ciastko
i napić się kawy

I nikt nam tego
już nie zabroni ...

 

12.X.22

wtorek, 6 września 2022

Lapida 65

Cmentarz - miejsce w którym czas się zatrzymał.
Milczące Mauzoleum łez smutku, bólu, miłości, nostalgii i wspomnień.
Miejsce w którym za życia pozostawiamy po sobie cząstkę SIEBIE wpisującą się jednocześnie w ten pejzaż ciszy i wiecznego łaknienia niewiadomej.

wtorek, 30 sierpnia 2022

Są takie momenty w życiu, że chwilowo olewa się wszystko i wszystkich. Lubię wtedy przybierać charakter kota by choć na chwilę mieć "wyjebane" na wszelkie relatywne normy i schematy społeczne, którymi jesteśmy zniewoleni na co dzień. Amen.

sobota, 30 lipca 2022

***

jeszcze tylko świt
poranka pozostał
w otulonych mgłą
myślach
jak ręką sięgnąć
po zroszonej rosą
trawie
budzą się myśli
i chęci nieznane
dokąd zaprowadzi nas
ten dzień kolejny
powolnie uśmiercany
przez płynący
czas?

środa, 27 lipca 2022

Warstwy przeszłości

Wszystkie przedmioty nieożywione zalegające w moim pokoju na niezliczonej ilości półek pokrywa gruba warstwa kurzu. Podobnie dzieje się również ze mną, siedzącym obojętnie po środku tych wszystkich rzeczy. Zakurzone wnętrze mojej duszy wypełnione jest tylko urywkami przeszłych wspomnień, które mimowolnie wyrwane z pamięci ożywają na krótką chwilę, by móc potem rozpłynąć się w nostalgicznym zapomnieniu.
 

Powoli dochodzę do przekonania, że wraz z upływem czasu zaczynam sam dla siebie coraz mniej znaczyć.

niedziela, 5 czerwca 2022

Z poślizgiem

Ostatnio notorycznie spóźniam się, gdziekolwiek idę. Do pracy, sklepu, przed siebie. Wszystko za sprawą ślimaków. Z racji tego, iż każda moja wędrówka do jakiegokolwiek miejsca wiedzie przez las, nieustannie wiąże się z ratowaniem tych leniwych, beztroskich stworzeń przed butem i kołem roweru. Wiem, że mogę rozdrażniać poniekąd ich swawolną drogę, pomagając im w trybie natychmiastowym pokonać wyznaczoną trasę z punktu A do punktu B, ale robię to mimowolnie, ba wręcz instynktowo.
Bo cóż począć, kiedy podążając nie wiadomo gdzie, widzisz towarzyszy drogi również zmierzających w nie wiadomo jakim kierunku. A tu przynajmniej mogę przyczynić się do bezpiecznego wydłużenia im tej ślepej, ślimaczej tułaczki do - gdziekolwiek.

niedziela, 15 maja 2022

Dobrze jest...

Dobrze jest mieć obie nogi, które mogą prowadzić cię gdziekolwiek zechcesz. Dobrze jest mieć obie ręce, którymi możesz chwytać to co zechcesz. Dobrze jest mieć serce, które bijąc dodaje sił dla rąk i nóg. Dobrze jest mieć oczy, którymi możesz sycić się tym co zebrały ręce i tym gdzie poniosły cię nogi. Dobrze jest też mieć głowę, która na karku spoczywając może dać ci radość z tych wszystkich kończyn, które posiadasz. Dobrze jest mieć to wszystko w jednym miejscu. Dobrze jest dopóki się ma to co się ma. Dobrze jest dopóki czas bezlitosny, nieubłagany zacznie odbierać ci w całości lub stopniowo wszystko to w czym jest ci dobrze i błogo.

sobota, 30 kwietnia 2022

Fenomen powolnego gnicia

Jak łatwo można uśpić w sobie to wszystko co niegdyś miało ponadczasową wartość. Pogrzebać bezpowrotnie wszelkie morale, pokłady wiary i idee stanowiące podwaliny godnej egzystencji. Popaść w marazm nieokreślonej obojętności. Machinalnie wykonując codzienne czynności, wyczekiwać końca...

poniedziałek, 7 marca 2022

Nie Ma

Każdego dnia mam wrażenie, że balansuję na krawędzi nicości. Wszystkie idee absolutne wykraczające poza granice mojego niedoskonałego umysłu schodzą gdzieś na boczny tor, rozmywając się bezpowrotnie w blasku szarej codzienności. Po przeczytaniu cyklu reportaży Mariusza Szczygła "Nie Ma", zastanawiam się czy Nieobecność naprawdę boli lub doskwiera. Zwłaszcza w kontekście rzeczy martwych. Bez względu jednak na to jak słuszne lub błędne decyzje podejmuję, postanowiłem zostać pokonany przez własne życie.

czwartek, 17 lutego 2022

35 sekund

spróbowałem
na razie 35 sekund
na solidnym pasie
przy mocnym zaciśnięciu
wokół lichego
żeberka
gwiazdy nie śpiewały
mi wszakże peanów
i walca pożegnalnego
w ich iskrzeniu
nie było
lecz można było wyczuć
to ich niepewne
migotanie
i gotowość do
rozbłysku
niczym nabrzmiały
penis
bóg galaktyk
niezmierzonych
gotów nałożyć ci
w chwili agonii
koronę zamiast
ciernia
w majakach końcowych
mózgu
utkaną

na razie
tylko 35 sekund
a tyle przestworzy
do odkrycia

 

 Pamięci Iana Kevina Curtisa

poniedziałek, 7 lutego 2022

Tu

zgubiłem się
w sobie
i na chuj mdłe błyski
zakurzonych latarni
spocone policzki
przymrużone oczy
i dziury w asfalcie
jakże skrupulatnie
wypłukane
przez zimową aurę
po omacku
na kolanach
za pomocą kończyn
czterech
szukam siebie
zamkniętego
w gramaturze
prowincjonalnego
zadupia

wtorek, 1 lutego 2022

Kontynuacja Udręki

I tak oto minął. Grudzień i styczeń. Dwa najbardziej znienawidzone przeze mnie miesiące. Minęły dość szybko. Na tyle szybko, iż nie zdążyłem nawet wyrazić wobec nich swojej nienawiści jak to miewałem czynić w swoim zwyczaju w poprzednich latach. Czas jest bezlitosny. Zarówno wobec nas jak i wobec wszystkiego co podlega jego sprawczej a zarazem destrukcyjnej sile. Daje i zabiera. Cieszy i przyprawia o rozpacz. I ta jego wieczna obojętność na wszelkie nasze łkania, skomlenia i błagania...
 

I oto nastał Luty (zaczątek mentalnej odwilży) a w raz z nim egzystencjalna tułaczka będąca swoistą kontynuacją własnej świadomej autodestrukcji.

wtorek, 25 stycznia 2022

sobota, 15 stycznia 2022

Życiorys po godzinach pracy

nie posiadam
imienia
ani nazwiska
a jeśli nawet
to
moja tożsamość
jest zbyt górnolotna
szybko ulega
ziemskiej degradacji
ogólnie
znaczę tylko tyle
co dźwięk wybijanych
liter
na maszynie
do pisania
reszta nie ma
znaczenia
i tak
wszystko
obróci się w pył
i zapomnienie

czwartek, 6 stycznia 2022

Tylko momenty

ten świt
który tak szybko
zmierzch pochłonął
ten czas
który nie wiadomo
kiedy wygasł
te wszystkie chwile
obracające się
w przeszłości
pyle
i my
tkwiący
w szczelnie
zamkniętej
próżni
każdego dnia
oszukując
samych siebie
znikamy
kawałek po kawałku