טיול בלובלין
W żyłach
to już krwi brakuje
Jest tylko powiew
jesiennego wiatru
Aorta wypełniona
pożółkłymi liśćmi
Kości przypominają
aleje porzuconych kasztanów
Stopy jak kostki
zapomnianych kocich łbów
ciążą z każdym przebytym metrem
Rozwidlenia dróg
chodników i ścieżek
jawią się
jak macewa głęboko
w ziemię wdeptana
Przykryta śmieciem
kapslami po piwie
i dziesiątkami dopalonych papierosów
Których ilość nie przywróci
tchnienia tym
co szli w pył do nieba
Za życia które nigdy
już nie powróci
I nie doda
blasku teraźniejszości
Wycieczki roześmianych dzieci
pod okiem przewodnika
puszczają mimo uszu
apel historii przez megafon płynący
Ekran telefonu
przysłania płyty wyryte
na elewacjach ocalałych kamienic
Zapis tego co było
i jest tylko symbolem przeszłości
miesza się z gwarem
rozmów przy winie i eko sałatce
Majdanek,
Bełżec,
Sobibór,
Treblinka...
No cóż...?
W każdym z tych miejsc
można zjeść ciastko
i napić się kawy
I nikt nam tego
już nie zabroni ...
12.X.22
Do takich miejsc nie powinno się zabierać zbyt wcześnie dzieci; będąc w Lubinie zawsze czytam wiersz Julii Hartwig na kamienicy przy ul. Kowalskiej
OdpowiedzUsuńAle nawet ogólnie rzecz ujmując, ludziom brakuje wrażliwości odnośnie przeszłości. Nie wszystkim ale większości.
OdpowiedzUsuńNiewiele
nasi biedni zmarli
patrzą na nas swoimi
pustymi oczami
i widzą wszystko, co nas jeszcze spotka
lecz nawet oni nie mogą nam pomóc
ani nas ostrzec,
skoro i wojna i pokój
niewiele nas nauczyły
Ryszard Krynicki