czwartek, 25 czerwca 2020

Widok z Okna


Tak jak to płonące niebo, płonę dzisiaj i Ja. Tak jak płonąłem dokładnie rok temu, kiedy odeszłaś. Tak nagle, niespodziewanie, niezrozumiale. Choć przeczuwałem...
Raną czasu jest to, że leczy rany ale nie ma recepty na to by wyłuskać z umysłu wspomnienia...

Pamięci Mamy


                                                                               

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Burza

przy zachmurzonym niebie
krople deszczu
na liściach dzikich jabłoni
wyglądają jak cichy płacz ziemi
szelest wiatru wplątany w konarów zwój
nuci pieśń
płynącą wprost z głębin korzeni
a taniec traw przekwitających
tworzy dywan zapachem wabiący
orkiestrę świerszczy
co skrzypce swoje stroją
na nutę letniej burzy

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Jest pięknie... coraz piękniej...

Kiedy słucham, oglądam i czytam te wszystkie farmazony i wierutnie brednie wypluwane z jadem z pobożnych pyszczków pluralistycznych polityków prawicy, momentalnie przychodzi mi na myśl fragment książki "Oni" Teresy Torańskiej. Są to słowa Gomułki wypowiedziane z okazji 15 lecia Polski Ludowej.

"15 lat przyniosło zmiany większe niż długie dziesięciolecia, czy nawet stulecia poprzednich epok historycznych."

Tyle dekad minęło a jakże wspólna płytkość pojmowanej retoryki.

I jakże płytka i tragiczna nasza mentalność jako suwerena jeżeli tak bezrozumnie, bezkrytycznie lub z obojętnością wchłaniamy w siebie te frazesy, pozwalając jednocześnie by działo się to, co się dzieje.

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Dzień Dziecka

W tym całym moim zniechęceniu do życia, do kraju w którym żyję, siedzę sobie wygodnie w czeluściach lasu zapomnianego na pniu niegdyś powalonego drzewa. Popijając wino, stopniowo ulegam zapomnieniu. W głowie mam pustkę. Szeroką, niepohamowaną. Na nic się zdają usilne starania na wiersz, który chciałbym spłodzić. Dominuje cisza i wewnętrzne głosu błaganie by być przybitym do ziemi mokrej strąconym drzewem, złamanym przez wiatr wiejący. Śmierć wszakże to lepsza w swojej poezji niż zwykła codzienna, obdzierająca z życia i planów szarego śmiertelnika. Zanim wydałbym ostatnie tchnienie w tym zaskoczeniu, spostrzegłbym jeszcze, iż zaczynają zakwitać konwalie...