poniedziałek, 29 marca 2021

Żółto na czerwono - białym

Na początku pomyślałem sobie, że to lekka chamówa i wandalizm. Zniszczony bowiem został znak informujący nas o wkroczeniu na teren rezerwatu, który swoją dzikością rozciąga się kilka dobrych kilometrów w stronę Białowieży. Jednakże kilka chwil później, reasumując sobie w głowie cały ten prawicowy burdel związany z leśno - myśliwską mafią oraz księdzem Tomaszem Duszkiewiczem, niegdyś kapelanem (przy pośladku rip. Szyszko) tych co lubią strzelać dla rozrywki do zwierząt, stwierdziłem jednomyślnie: A chuj. Ta żółć, przebijająca przez ten czerwony kolor zmieszany z białymi literami, trafia do mnie bardziej niż sama informacja o rezerwacie, który zapewne w trosce o nasze bezpieczeństwo na przestrzeni kilku kolejnych lat, zostanie jeszcze bardziej zdewastowany. Oczywiście za przyzwoleniem prawa, którym nasi rządzący żonglują sobie ostatnio niczym klaun w cyrku.

wtorek, 16 marca 2021

04.15 rano we wtorek

25 czerwca 2019 roku
o 04.15 rano we wtorek
odeszłaś
jak puls serca
spadł do zera
spokojnie
jakby we śnie
z lekkim uśmiechem
na twarzy
w domu
nago pod
przykryciem
poszewki kołdry
bo zawsze było
ci gorąco
zadzwonił ojciec
miałem iść do pracy
przyjechaliśmy natychmiast
pustka i zdziwienie
tamowały łzy
a przecież cię
widziałem
jeszcze kilka
dni temu
jak ciągnęłaś
za sobą swój
ulubiony wózeczek
do sklepu
pomogłem ci
zrobić zakupy
małe jak zwykle
bo nie lubiłaś nadmiaru
to był ostatni raz
kiedy mówiłem
do ciebie na jawie
teraz już tylko przyschnięty
wrzos szelestem
uśmiecha się do mnie
z zakurzonej płyty
marmuru 

 

                                                                   dla Mamy (z piosenką)

niedziela, 14 marca 2021

Nie sądziłem, że zaznam tego gówna ponownie...


 słowa: Jacek Kaczmarski, wykonanie: Przemysław Gintrowski (2xRIP)

poniedziałek, 1 marca 2021

Kurz

Lubię kurz. Lubię patrzeć jak stopniowo narasta na półkach, pokrywając swoją szarością książki, płyty, fotografie i wszystkie inne przedmioty zalegające w domowej przestrzeni.
Nie znaczy to, że jestem zwolennikiem brudu i nieładu. Sprzątać mogę ochoczo. Ale kwestię usuwania kurzu pozostawiam sobie rozciągniętą na miesiące. Kurz bowiem jawi mi się jako symbol przeszłości, nostalgii, obcowania z ludźmi i rzeczami z którymi łączy mnie już tylko mgliste wspomnienie. Jest dla mnie pewnego rodzaju wyrazem przemijalności, osamotnienia, starzenia się. Nieodwracalnego procesu zachodzącego w moim własnym sposobie postrzegania świata.