Ostatnio notorycznie spóźniam się, gdziekolwiek idę. Do pracy, sklepu, przed siebie. Wszystko za sprawą ślimaków. Z racji tego, iż każda moja wędrówka do jakiegokolwiek miejsca wiedzie przez las, nieustannie wiąże się z ratowaniem tych leniwych, beztroskich stworzeń przed butem i kołem roweru. Wiem, że mogę rozdrażniać poniekąd ich swawolną drogę, pomagając im w trybie natychmiastowym pokonać wyznaczoną trasę z punktu A do punktu B, ale robię to mimowolnie, ba wręcz instynktowo.
Bo cóż począć, kiedy podążając nie wiadomo gdzie, widzisz towarzyszy drogi również zmierzających w nie wiadomo jakim kierunku. A tu przynajmniej mogę przyczynić się do bezpiecznego wydłużenia im tej ślepej, ślimaczej tułaczki do - gdziekolwiek.
niedziela, 5 czerwca 2022
Z poślizgiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz