Wyobrażenie '
nieistnienia' pokrzepia mnie czasami, podczas monotonnego klepania istoty bytu na tej ziemi. W chwilach mojej egzystencjalnej rozpaczy, zamykam oczy i przywodząc na myśl niektóre z filozoficznych koncepcji George'a Barkeleya, wedle których istnieje tylko to, co w danej chwili postrzegam (esse = percipi, czyli Być = być postrzeganym) - znikam... dla siebie samego i całej tej obłąkańczej rzeczywistości.
..też chcę tak zniknąć .....choć na chwilkę....przed sobą....
OdpowiedzUsuńtak, rzeczywistość jest obłąkana, jak cholera - a zdjęcie bardzo, bardzo:)
OdpowiedzUsuńZnikam za każdym razem kiedy śpiewam...
OdpowiedzUsuńAle, ale kolego Kopaczu, Berkeley dał małą zagwozdkę. Twoje zamknięcie oczu nie zmienia twojej sytuacji w brak ciebie. Jest pewien ktoś, kto cały czas mając wszystko na uwadze i postrzegając wszystko w każdym momencie zapewnia ci i wszystkiemu temu, czego nie postrzegasz, trwanie.
OdpowiedzUsuńAle on był pastorem... ;)
Ach, poza tym, to raczej świat znika, gdy zamkniesz oczy, nie ty. Przez czas, gdy masz zamknięte oczy istniejesz bez świata/rzeczywistości, w której mógłbyś istnieć. Skomplikowana sprawa.
OdpowiedzUsuńPrawda. Ale jak wytłumaczyć wszystkim tym, z którymi masz kontakt aby zwracali się do Ciebie z zamkniętymi oczami?
OdpowiedzUsuńNo i ta kwestia postrzegania siebie samego przy zamkniętych oczach. Odbicie lustrzane nie wchodzi w rachubę, gdyż może okazać się złudne...
OdpowiedzUsuńprzepraszam bardzo, ale na jak długo, bo wiesz...ja dopiero tu przyszłam
OdpowiedzUsuńswego czasu bardzo podobała mi się jego filozofia (jest tylko to, co właśnie widzę, czyli mogę patrzeć na wszystko to, czego istnienia pragnęłabym nade wszystko, a jak coś złego - przymknąć na to oczy i obrócić się w drugą stronę) - wygodne bardzo
Bardzo wygodne i praktyczne dla wrażliwego umysłu. Problem polega jednak na tym, że bardzo łatwo jest się rozczarować.
OdpowiedzUsuńA co do długości czasu; to myślę, że aż otworzymy oczy i ujrzymy czubek własnego nosa. Pozdrawiam :)
Jak długo da się wytrwać bez mrugania? Czy po otworzeniu oczu wciąż patrzymy na to COŚ, co nam się podobało, czy coś zupełnie nowego? Jak się okazuje Berkeley dał wcale nie takie przyjemne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie. Mrugając uzyskujemy chaotyczny obraz przerywanej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuń