Gdy twarz do słońca skieruję by osuszyć z czoła resztki potu Ty nieposkromiony dawco czasu proszę wejrzyj w moje oczy Ten jeden raz więcej zanurz w nich swe palce Nim zostanę strawiony przez jad obcych języków i głód cudzych spojrzeń
Margo: To prawda. Czasami ulegam sam zagubieniu w moich wołaniach.
Marya: Cieszę się, że jako aktywna poetka zainteresowałaś się tym utworem. Wiedz jedno, że w obliczu mojej aktualnej bezsilności bezinteresownie oddaję ci nie tylko obróbkę ale również prawa do tego wiersza. Pozdrawiam i dziękuję Dorosłe Dziewczęta!
Przeczytałam :) dziwnie brzmią modły w Twoim wydaniu
OdpowiedzUsuńaż mi szkoda tekstu, by go troche nie obrobić. co Ty na to?
OdpowiedzUsuń***
do słońca skieruję
moje oczy
wejrzyj
ten jeden raz więcej
zanurkuj w nie
nim zostanę strawiony
przez jad
obcych języków
i głód
cudzych spojrzeń
Margo: To prawda. Czasami ulegam sam zagubieniu w moich wołaniach.
OdpowiedzUsuńMarya: Cieszę się, że jako aktywna poetka zainteresowałaś się tym utworem. Wiedz jedno, że w obliczu mojej aktualnej bezsilności bezinteresownie oddaję ci nie tylko obróbkę ale również prawa do tego wiersza. Pozdrawiam i dziękuję Dorosłe Dziewczęta!
no co Ty, wiersz jest Twój, wszystko Twoje, a obróbka to prezent ode mnie
OdpowiedzUsuń:)
jeśli Ci się podoba:)
m.
Podoba :)
OdpowiedzUsuń