"Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie państwa, ustroje, wyznania, itp., giną, gdy odłączą się od nich jednostki, albowiem jednostka jest nieprzejednanym wrogiem wszelkiego ogółu, wszelkiej więzi, tj. wszelkich krępujących więzów."
"Ponieważ narodowi chodzi tylko o zabezpieczenie własnej egzystencji, toteż od każdego żąda 'patriotycznej ofiary'. Każdy z osobna jest mu zaś obojętny, jest Niczym..."
"Koniec narodów i ludzkości (jako jednolicie prosperującej masy - przypis własny) będzie Moim początkiem."
Jest to jednakże krótki fragment wielkiej myśli, budzącej wciąż kontrowersje, sceptycyzm, drwiący uśmieszek i machnięcie ręką. No, ale przecież o takie reakcje chodzi, w tej jawiącej się nam jedną z najlepszych "KLATEK", w której gnieździmy się "wygodnie" bez zadawania głębszych pytań...
Dla wgłębienia się w tematykę, zapraszam na blog kolegi Marcinsena -> <-
* cytaty pochodzą z książki Maxa Stirnera "Jedyny i Jego Własność" Biblioteka Klasyków Filozofii, Wydawnictwo Naukowe PWN 1995
wpadłam z rewolucyjnym pozdrowieniem: ,,hasta la vicroria! "
OdpowiedzUsuńidę czytać polecone :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i miłego :)
Kopacz...zaraz....ale naród to MY!
OdpowiedzUsuńI w tym tkwi problem naszego zniewolenia.
OdpowiedzUsuńUśmieszkiem darzę i macham ręką na tych, co przerażeni/znudzeni, czytają "herezje" starego (dobrego?) Stirnera... Max, jako mieszkaniec knajpianych antypodów filozofii, po pierwszych zachłyśnięciu się jego wizją, nie daje spokoju, drąży flaki jak zgaga, ale czasem miast zgagi wiatr nam łby owiewa i nie przynosi z daleka, skądinąd odorku narodów i innych społeczeństw.
OdpowiedzUsuńNie, naród, to nie MY.
Stirner na dłuuugo pozostaje w głowie. Kto wie, czy nie na zawsze...
Pozdrawiam!!!
Jak dobrze wejdzie w trzewia to na zawsze!
OdpowiedzUsuń