"Lubię upijać się w samotności i przypominać sobie minione zdarzenia, ludzi i krajobrazy."
Andrzej Stasiuk "Fado"
To już końcówka. Dopalający się ostatek. Ogarek anty-literackiej weny. Musiałem wyrzucić go z siebie dla świętego spokoju. Teraz, kiedy zawładnęła mną obojętność nie będę płakał, gdy po drugiej stronie za kilka miesięcy zaczną spadać zmęczone czasem pożółkłe liście. Obejdę się również bez jesiennego wiatru okrywającego moją twarz, w sposób w jaki lubię najbardziej. Po prostu zaszyję się w sobie, odległy od niezdefiniowanego o setki mil i przeczekam...
jesienny klimat wywołałeś..
OdpowiedzUsuńGadanie... :) A gdzie Michale schowasz się w sobie przed sobą, w jakiej przestrzeni i na jaka odległość (ciekawią mnie wyjątkowo narzędzia miary)?
OdpowiedzUsuńObojętność jest z przesytu, albo zmęczenia, zawsze chwilowa dla chronicznie nieobojętnych.
Ty to potrafisz Samie sprowadzić z powrotem na ziemię... ;)
OdpowiedzUsuńZaszyć się w sobie, najwygodniej. A świat domaga się twórczości, zwłaszcza od umiejących tworzyć.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym komentarzem. I jeżeli nie jest on kiepskim żartem, to dałaś mi dużo do myślenia...
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że ktoś może podejrzewać mnie o kiepskie żarty ;)
OdpowiedzUsuńNiektórzy blogo-tworzą lepiej, inni gorzej. Uważam, że należysz do tych pierwszych.
Dziękuję za motywację:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lublin :)
OdpowiedzUsuń