środa, 26 października 2011

Zapisane rozdziały

... jemy nasz gorzki chleb rozpaczy.
Z. Herbert "Prolog"

Pewne rozdziały zostają zamykane w sposób nieoczekiwany, nieprzewidywalny. Inne natychmiastowo, bez możliwości dopisania odpowiedniej puenty przed postawieniem ostatecznej kropki. Jestem wdzięczny przychylnym wiatrom, różnorodności jesiennych liści, wydeptanym szlakom przez wędrowców goniących niespełnienie, kroplom deszczu studzących rozpaloną twarz, kształtom chmur i ciszy okrywającej mnie niczym płaszcz przed zgiełkiem myśli za to, że mogłem paść ofiarą sposobu pierwszego. Pewne rozdziały zamykane są pieczęcią zapomnienia, kojone do wiecznego snu pierzyną kurzu. Ja zaś wierzę, że los słynący z płatania figli w przyszłości może użyczyć mi odrobinę powtarzalności zdarzeń. I nie oczekuję wiele. Tyle co zdmuchnięcie kurzu z pewnych kart i odczytanie ich na nowo w tej samej kolejności.

2 komentarze:

  1. nie wiem dlaczego, ale dzisiaj jest twoj tekst zamszowy - ladnie zamszowy :-) pozdrawiam zyczac spelnienia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za kojącą refleksję:)

    OdpowiedzUsuń