środa, 10 listopada 2010

Wiersz mówiony lub krótki testament z chwili bierzącej, będącej teraz przeszłym zdarzeniem zapowiadającym kolejny dzień ...

Piszę ten "wiersz" na kolanie, wetknięty jak opuszczony przedmiot w siedzenie pociągu metra.
Na zewnątrz liście szamotane wiatrem gniją w kroplach deszczu. Jesień spluwa żółcią .
Lecz mnie tam nie ma, ale czuję ten posmak ściekający gęstą zawiesiną z mojej pomiętej twarzy.

Zmierzch zapada. Za rogiem, jak co środę L. Wittgenstein czai się z zamiarem kolejnej próby wbicia mi noża w plecy. To kara za źle pojmowany pragmatyzm życia.

Lecz nie dzisiaj. Nie w tej chwili. Nie w tym właśnie zaistniałym momencie.

Lisy zaczynają wieczorny żer, przeszukując żałosne ułożenia londyńskich ulic.

Niestety, nie mam w tym udziału. Truchło zamarłe w nabitym gąbką fotelu (znaczy się ciało jeszcze) wyczekuje kolejnej stacji ...



9 komentarzy:

  1. Bieżąca chwila nie zawsze jest zapowiedzią tego co będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ja tez pluję żółcią. A wolałabym pluć czernią, albo fioletem. W ostateczności mogłoby być jadem. A tu ciągle ta żółć, i tak do ustanej śmierci.

    z rzeczy bardziej optymistycznych: jesteśmy skazani na wieczną jesień. Ciągle zimno i pada, i zimno i pada.

    OdpowiedzUsuń
  3. MÓJ TESTAMENT BYŁBY KRÓTKI SPISANY NA JESIENNYM LIŚCIU, NIE WIEM CZY BANALNY, NIE WIEM CZY ZNACZĄCY , BYŁBY CHWILĄ, MGNIENIEM, PYŁEM... CODZIENNIE JAK FENIKS ODRADZAM SIĘ NA NOWO, CORAZ BARDZIEJ ZMĘCZONA, WYMIĘTA TYMI ZŁUDNYMI NADZIEJAMI, KTÓRYMI SIĘ KARMIE BEZ KOŃCA... TAK MÓJ TESTAMENT BYŁBY ZMĘCZONY ŻYCIEM,KTÓRE PRZEŻYWAM CODZIENNIE OD NOWA, TAK PO PROSTU (Z MOICH REFLEKSJI O PORANKU )

    OdpowiedzUsuń
  4. Haligunie, taki układ pasi mi jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Isso bo w sumie po co się zbytnio rozwodzić ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. pies jest ulubieńcem moich rodziców:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak samo i u nas. Zwykliśmy mieć zawsze jamniki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. lisy - pamiętam je, przemykały wieczorami po skwerach i śmietnikach; sympatyczne stworzenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo ich. Aglomeracyjna egzotyka. Pozdrawiam królu!

    OdpowiedzUsuń