Dlaczego?
Dlaczego wszystko musi być
zawsze dobrze?
Dopasowane wobec wszelkich
dostępnych norm.
Bez możliwości poniesienia
skazy sumienia,
na choćby jednym z
wyznaczników
sporządzonych regulaminów?
Przepisów, dyrektyw,
rozporządzeń, poleceń ...
Dlaczego choćby raz w życiu,
nie mogę zameldować się
przy miejscu odpraw
najebany tak,
że ledwo rozpoznaję siebie?
A co dopiero
reguły zapieczętowane
przez wyżej ode mnie
ustawionych wąsaczy.
Penetratorów niewinnych istnień...
I proszę w konfrontacji, choćby z twórczością Bukowskiego nie wsadzać mi żadnych banialuków, że coś jest nie tak, jak być powinno. A zresztą, w tym przypadku gówno mnie to wszystko obchodzi ;)
OdpowiedzUsuńale ty jesteś banalny
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Brutalnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńLubię "bycie" poza ogólnym obrazem społecznym... Pewnie dlatego.
Banalny to mało powiedziane. Raczej nic nie znaczącym elementem w całej tej szablonowości, którą tak lubię powielać.
OdpowiedzUsuńwow! jaki anarchista! :-D
OdpowiedzUsuńwnerw Cię widze wziął dość konkretny, ale jakoś nie mam poczucia zagrożenia, że ład społeczny legnie w gruzach ;-)
a niechby!
Ostrro :) i ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję MałaMi. Może jednak faktycznie tak jak anonimowy napisał chylę czoła banalności. Choć z drugiej strony pozostawanie anonimowym jest największą cechą banalności. Czyni z ciebie cząstkę jednolitej, niczym nie wyróżniającej się masy. Dzięki za pokrzepienie ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie banalne. Proste, ale nie banalne. Dobre. Po prostu. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję !!!
OdpowiedzUsuń