piątek, 28 maja 2010

Skowyt Po-e-Ty

poezja utkana
z szelestu
zeszłorocznych liści
wyciągniętych spod
parkowej ławki
po skończonym piwie
w spienionym ryku
będącym namiastką
próbnego orgazmu
z głębi serca
zatacza krzywe kręgi
na bezchmurnym niebie

tylko wybrani Aniołowie
akceptują ten rodzaj
twórczej dewiacji

10 komentarzy:

  1. Ty wybrany! Ja wybrana... chyba. Kto jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ławki w parkach uginają się pod ciężarem twórczych umysłów. Czas na zrywanie stokrotek a nie wygrzebywanie liści ;)

    Ale akceptuję ten rodzaj twórczej dewiacji. Czy to czyni ze mnie Anioła?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anioły takie juz są, że akceptują. Zwłaszcza wybrane... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anioły zaczynają komentować. Dobry znak ... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, ale jest to skowyt twórczy. Aż chce się napisać :

    pół litra na łeb
    z ust poety
    szeleszczące haiku

    hihihi

    serdeczności życzę,
    Robert

    OdpowiedzUsuń
  6. A są Anioły, które nie do końca rozumieją poezję? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że tak MałaMi. To jak z podziałem bajkowych Smoków. Są te dobre, i są te złe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "pół litra na łeb
    z ust poety
    szeleszczące haiku"

    Ha ha ha haaaaaaaa!
    Komentarz godny poety, zaiste!

    Po przeczytaniu tego wiersza wyobrażam sobie pijanego poete na ławce w parku, bazgrzacego wiersz na skrawku otłuszonego papieru :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieobliczalne są drogi twórcze ;)

    OdpowiedzUsuń